Zarzuty narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia usłyszała 37-letnia mieszkanka Częstochowy. Jej 20-miesięczne dziecko nieomal wypadło z okna. Kobieta była w tym czasie kompletnie pijana.
Jak powiedziała Joanna Lazar z policji w Częstochowie, "około południa osoby przechodzące Aleją Pokoju w Częstochowie zobaczyły stojące w oknie małe dziecko". - Okazało się, że chłopczyk znajdował się w sytuacji niebezpiecznej dla jego życia. Wprawdzie okno znajdowało się na parterze, ale był to na tyle wysoki parter, że osoby, które chciały ściągnąć to dziecko nie dały rady - powiedziała Lazar.
I dodała: - 20-miesięcznego chłopca ściągnął z parapetu przechodzący obok mężczyzna. Chłopiec był wyziębony, miał na sobie niekompletne śpioszki - powiedziała.
Zdecyduje sąd
Dziecko trafiło do szpitala. W chwili zdarzenia matka nie wiedziała, co się dzieje. Była kompletnie pijana, miała ponad 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
37-latka została zatrzymana i po wytrzeźwieniu usłyszała zarzuty narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Otrzymała dozór policyjny
Czy dziecko zostanie z nią, czy nie zdecyduje sąd rodzinny.
Autor: mn/iga / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24