Prokuratorzy są ścigani za swoje krytyczne wypowiedzi w mediach dotyczące przełożonych. Mnożą się postępowania dyscyplinarne, jednak resort sprawiedliwości zapewnia, że nie jest to polityczna nagonka - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Dyscyplinarka dotknęła m.in. prezes Niezależnego Stowarzyszenia Prokuratorów "Ad Vocem" Małgorzatę Bednarek z Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach. Skrytykowała ona w mediach odsunięcie prokuratora, który rozpracowywał Petera Vogla.
Na początku listopada usłyszała trzy zarzuty za lipcową wypowiedź dla "Dziennika". Skrytykowała wówczas decyzję szefowej Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach, która odwołała prokuratora Adama Rocha za zbyt długotrwałe prowadzenie sprawy lobbysty Marka Dochnala. Wiadomo jednak, że Roch zamierzał właśnie oskarżyć lobbystę i jego bankiera Petera Vogla o pranie brudnych pieniędzy.
Według rzecznika dyscyplinarnego, Małgorzata Bednarek "naraziła prokurator apelacyjną w Katowicach na utratę zaufania potrzebnego do sprawowania funkcji".
Wypowiedź nie spodobała się ministrowi
To nie koniec dyscyplinarek za medialne wypowiedzi. Zarzuty usłyszał także prokurator Jarosław Duś z Bydgoszczy, który w kwietniu był świadkiem przed sejmową komisją śledczą do spraw nacisków. Zeznał wtedy, że był szykanowany przez swoich przełożonych za to, że był jednym z oskarżycieli w sprawie byłego prokuratora krajowego Janusza Kaczmarka.
Kilka miesięcy później Duś ujawnił tygodnikowi "Newsweek", że nie dostał zgody na przesłuchanie wicemarszałka Sejmu Stefana Niesiołowskiego. Ta wypowiedź z kolei nie spodobała się ówczesnemu ministrowi sprawiedliwości Andrzejowi Czumie. W październiku bydgoski prokurator usłyszał zarzut "uchybienia godności prokuratora".
Kłopoty za krytykę wójta
Postępowanie dyscyplinarne nie ominęło również słupskiego prokuratora Marcin Natkańca, który w lokalnych mediach ujawnił, że chciał postawić zarzuty wójtowi Słupska Mariuszowi Chmielowi za nieprawidłowości przy budowie miejskiego aquaparku. Nie zdążył, bo tuż przed podjęciem tej decyzji został przeniesiony do innej prokuratury. Następnie usłyszał zarzuty dyscyplinarne.
Ministerstwo: to nie jest nagonka
Resort sprawiedliwości przekonuje, że zarzuty dyscyplinarne dla prokuratorów nie są formą politycznej nagonki.
Jak tłumaczy prawnik z Helsińskiej Fudnacji Praw Człowieka, Adam Bodnar, prokuratorzy mają ograniczone prawo do publicznej wypowiedzi. - Pełnią oni bowiem służbę, której przepisy nie pozwalają na publiczne mówienie wszystkiego, co dotyczy ich pracy - wyjaśnia.
Podkreśla jednak, że przełożeni prokuratorów nie powinni szafować dyscyplinarkami.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: TVN24