Menadżer sklepu, z którego tarasu wypadło dwuletnie dziecko i w ciężkim stanie trafiło do szpitala, wręczył dziennikarzowi gazetę, a w niej tysiąc złotych. Sama firma odcięła się od zachowania mężczyzny, a poszkodowanym rodzicom zaoferowała pomoc.
W ubiegły piątek w Nowym Targu dwuletni chłopiec wypadł z tarasu na betonowy parking przed supermarketem E. Leclerc. Na taras dostał się przez antresolę, która nie powinna być otwarta dla klientów. Dziecko z ciężkim urazem głowy i obrażeniami ciała zostało śmigłowcem przetransportowane do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie - Prokocimiu. Obecnie jego stan jest dobry.
Właściciel hipermarketu, w którym doszło do wypadku, był już w styczniu karany przez sąd grzywną w wysokości 5 tys. zł. za zlekceważenie decyzji Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego zakazującej użytkowania antresoli w budynku hali handlowej supermarketu oraz nakazującej mu zabezpieczenie dostępu do antresoli.
Tysiąc złotych w gazecie
By porozmawiać o zdarzeniu, na spotkanie z Tomaszem B. menadżerem sklepu umówił się dziennikarz "Gazety Krakowskiej". Podczas wizyty dziennikarza mężczyzna ubolewał nad wypadkiem, nie chciał jednak rozmawiać nt. pozwoleń budowlanych sklepu.
Jak czytamy w "Gazecie Krakowskiej" menadżer prosił dziennikarza, by ten "w miarę możliwości starał się nie zamieszczać w swoich artykułach wzmianek na temat 'nielegalności' antresoli". Dziennikarz się nie zgodził.
Na koniec spotkania Tomasz B. wręczył dziennikarzowi wydanie jego gazety, w którym był artykuł o postępowaniu inspekcji nadzoru budowlanego wobec sklepu.
Zaraz po otwarciu na trzeciej stronie zobaczyłem w niej... stuzłotowe banknoty. Okazało się, że jest tam równo tysiąc złotych. dziennikarz "Gazety Krakowskiej"
Firma pomoże rodzinie
W czwartek - jak informuje "GK" - centrala sieci handlowej sklepu wydała oświadczenie ws. wypadku. Zarząd firmy nakazał właścicielowi budynku natychmiastowe zamknięcie antresoli. Do tego sieć zadeklarowała udzielenie pomocy materialnej rodzicom dziecka.
Komentując przekazanie dziennikarzowi gazety, w której znajdowały się pieniądze, firma w oświadczeniu przesłanym "GK" podkreśliła, że "że polityka Stowarzyszenia E.Leclerc, zarówno w Polsce, jak i na całym świecie, jest w takich przypadkach jednoznaczna - podejmowane są kroki dyscyplinarne, a w uzasadnionych sytuacjach kroki prawne".
Źródło: Gazeta Krakowska, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24