Nie zważał na śmiertelne niebezpieczeństwo, ani na płonące dłonie, ubranie i włosy. Bohaterski 52-latek uratował dwójkę młodych ludzi z płonącego samochodu. Mężczyzna z poważnymi obrażeniami trafił do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
To bohaterski człowiek, który uratował życie dwójce młodych ludzi Dariusz Nowak, KWP w Krakowie
Nie przestraszył się ognia
52-letni Celestyn Ż. mieszka we wsi Librantowa, w pobliżu której doszło do wypadku, był świadkiem zdarzenia. Mężczyzna bez chwili zawahania ruszył na pomoc uwięzionym w samochodzie.
Najpierw próbował uwolnić z niego 18-letnią pasażerkę. - W którymś momencie sam zaczął się palić, więc wskoczył do pobliskiego rowu. Tam ugasił się po prostu. Ponownie ruszył z pomocą dziewczynie i wyciągnął ją - opowiada Dariusz Nowak z małopolskiej policji. Potem mężczyzna ruszył na ratunek kierowcy, który nie mógł się uwolnić z pasów bezpieczeństwa.
- Ten człowiek znowu zaczął płonąć. Ale nie przerwał tej akcji i wyciągnął tego 20-letniego chłopaka - relacjonuje Nowak.
Bohater trafił do szpitala
Mężczyzna wciąż w płonącym ubraniu pobiegł do domu, gdzie ugasiła go rodzina. Ma poparzone górne drogi oddechowe, głowę, szyję i ręce. Do szpitala w Siemianowicach Śląskich nieprzytomnego zabrało go pogotowie. - To bohaterski człowiek, który uratował życie dwójce młodych ludzi - podkreśla Nowak.
Kierowca samochodu w wypadku doznał oparzeń głowy i lewej ręki, a pasażerka jedynie ogólnych potłuczeń. Oboje opuścili już szpital.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24