Zgadzają się w większości spraw, dementują plotki o rzekomym bogactwie, a czasem wchodzą sobie w słowo - bracia Kaczyńscy udzielili wspólnego wywiadu "Wprost". Prezydent uważa, że Jan Krzysztof Bielecki byłby lepszym premierem niż Donald Tusk, a prezes PiS wróży wielką przyszłość Zbigniewowi Ziobrze. W rozmowie mówią też o Kazimierzu Marcinkiewiczu oraz senatorze Krzysztofie Piesiewiczu.
"Tusk nic nie robi, wracają czasy przedrywinowskie"
Lech i Jarosław Kaczyńscy zgodnie krytykują działania rządu Donalda Tuska. - Ich koncepcja, to nic nie robić, po prostu trwać. A w polityce międzynarodowej zależy im tylko na akceptacji w kraju. Rezygnują z polityki na wschodzie. Poza tym mają kompleks niemiecki - uważa prezes PiS. Z kolei prezydent przyznaje, że Jan Krzysztof Bielecki mógłby być lepszym premierem niż Tusk.- Dość dobrze znam go i lubię. To rzadki przypadek, który odniósł wielki sukces, lecz nie wykluczam, że czuje się niespełniony. Ale jeśli idzie o sprawność, to może byłby lepszy - powiedział.
Jarosław Kaczyński z kolei twierdzi, że rządy PO przypominają mu czasy sprzed afery Rywina. - Wróciły czasy przedrywinowskie – twierdzi szef PiS.
Wielka przyszłość Ziobry
Jarosław Kaczyński uważa, że receptą jego partii na dobry wynik w wyborach mogą być osoby, które "potrafią opowiadać o swoich sukcesach", jak Zbigniew Ziobro. - Ziobro ma przed sobą wielką przyszłość, jeśli będzie miał tylko trochę szczęścia, bo to jest zawsze potrzebne - zaznacza jednak.
W Polsce połowa premierów była, jak ja to mówię, z czapki. A on to w ogóle był... z czapki, którą nosił mój brat kaczyński
Lech i Jarosław Kaczyńscy tłumaczą też, dlaczego, po tym jak rząd PiS opuściły LPR i Samoobrona, nie doszło do zawarcia koalicji z PSL. - Ceną za sojusz z PSL byłoby premierostwo dla Pawlaka - wyjaśnia prezes PiS. - Jak były rozmowy, Pawlak zapytał mnie, czy nie pojechałbym do Sulejówka. Porównanie bardzo grubo ponad miarę, ale skutki niebyt interesujące. Pawlak chce być po raz trzeci premierem, rozumiem go, ale to on sam musi sobie załatwić - dodaje.
Marcinkiewicz z czapki brata
Bracia Kaczyńscy negatywnie oceniają byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza. Według nich urząd, jaki sprawował spowodował, że uderzyła mu do głowy "woda sodowa". - Twardo dążyłem do jego dymisji. W Polsce połowa premierów była, jak ja to mówię, z czapki. A on to w ogóle był... z czapki, którą nosił mój brat - stwierdza Lech Kaczyński.
Prezydent i premier PiS po raz kolejny powtórzyli, że od 20 lat trwa zażarta kampania przeciwko nim. - Mnie i bratu przypisywano na przykład ogromne majątki. Gdziekolwiek pojechałem, okazywało się, że byłem właścicielem jakiejś fabryki: cukierków, masarni – wspomina lata dziewięćdziesiąte szef PiS. - Gdy w Sopocie niedaleko mojego mieszkania budowano wielką willę, było powszechne przekonanie, że to dla mnie. A tymczasem z żoną mieszkaliśmy w trzypokojowym mieszkaniu – dodaje prezydent.
Ktoś zostaje pokazany w sytuacji kompromitującej, ale większość mediów przedstawia go jako ofiarę kaczyński
"Jadą, jadą Kaczory"
Bracia czasem wchodzą sobie w słowa. - Potem brat znalazł się poza polityką, ja w marnym drugim albo trzecim rzędzie. A jak wróciliśmy, to już w kabarecie Olgi Lipińskiej śpiewano: "Jadą, jadą Kaczory, na wozach pieniędzy wory... – opowiada prezes PiS. - To było inaczej: "Jadą, jadą wory, na worach jadą Kaczory... w worach pieniądze..." – prostuje go prezydent.
"Polityk nie powinien brać narkotyków i bić żony"
Bracia mówią także o tym, jak media przedstawiają sprawę senatora Piesiewicza, który może otrzymać zarzuty posiadania narkotyków. Zdaniem Lecha Kaczyńskiego gdyby senator "miał inny znaczek partyjny, choć też zaczynający się na literę P, to nie znaleziono by słowa na jego obronę". - Ktoś zostaje pokazany w sytuacji kompromitującej, ale większość mediów przedstawia go jako ofiarę - wtóruje Jarosław Kaczyński.
Prezydent, jak mówi, wobec polityków ma skromne wymagania. - Chciałbym, żeby nie brali narkotyków, nie bili żon, bo to nie jest ich prywatna sprawa, potrafili się zachować po kieliszku, nie kradli. Inaczej mówiąc - aby byli normalnymi w miarę porządnymi ludźmi - wylicza.
Cały wywiad w świątecznym wydaniu tygodnika.
Źródło: "Wprost"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24