Senat poprawia ustawę medialną. Senatorowie zgłosili ok. 40 poprawek, które m.in. usuwają z noweli zapisy dotyczące usług medialnych na żądanie oraz określają, kogo nowelizacja nie dotyczy - czyli użytkowników portali społecznościowych i blogerów. Głosowanie prawdopodobnie wieczorem. Wcześniej podczas debaty minister kultury bronił rządowego projektu.
Senat obraduje nad uchwaloną przez Sejm 4 marca nowelizacją ustawy medialnej, która jest konieczna, by wdrożyć do polskiego prawa tzw. dyrektywę audiowizualną. Według wielu ekspertów wprowadza cenzurę i zagraża rozwojowi internetu w Polsce.
Poprawki senackie
Nowelizacja wprowadzała m.in. obowiązek rejestrowania w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji programów telewizyjnych rozpowszechnianych wyłącznie w internecie. Według poprawek zgłoszonych przez senatora PO Marka Rockiego, tym obowiązkiem nie zostałyby jednak objęte treści dostarczane za pomocą stron internetowych prywatnych użytkowników, blogów, forów dyskusyjnych oraz serwisów społecznościowych, a także usługi, w których treści audiowizualne mają charakter pomocniczy, np. animowane elementy graficzne czy krótkie spoty reklamowe.
Przepisy noweli nie dotyczyłyby też dostawców, których przychód osiągnięty w danym roku podatkowym z tytułu dostawy audiowizualnych usług medialnych na żądanie nie przekroczył 100 tys. zł.
Senatorowie zajęli się też losem oprotestowanych przez główne stacje telewizyjne przepisów dotyczących tzw. autopromocji, czyli ograniczenia zapowiedzi programów czy filmów na antenie do dwóch minut w ciągu godziny. Poprawka Barbary Borys-Damięckiej (PO) zmierza do wykreślenia tego zapisu
Zdrojewski: przede wszystkim z myślą o widzach
Podczas debaty minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski powiedział, że nowelizacja zostanie podzielona na dwie części i najpierw zostaną wprowadzone te przepisy, które nie budzą żadnych wątpliwości.
Sam jednak wątpliwości nie miał. Przekonywał, że sprzeciw wielu środowisk wobec noweli jest "sprzeciwem wobec dyrektywy europejskiej", a ustawa "jest realizowana przede wszystkim z myślą o widzach" i "nie zawiera ani jednego elementu koncesjonowania internetu".
- Nie jest prawdą, że ustawa została stworzona, by cenzurować internet, czy blogerów, proste usługi audiowizualne czy filmiki. Ustawa nie narusza wolności w internecie - zapewniał minister kultury. I dodał: - Wolność internetu jest święta. Nowe regulacje mają wyeliminować sytuację, w której niektóre podmioty są uprzywilejowane i nieobjęte odpowiednimi obostrzeniami tylko dlatego, że wykorzystują inne, nowocześniejsze technologie - argumentował.
Rząd poprze poprawki
Jak powiedział, rząd zareagował na obawy, stąd kolejne poprawki do noweli, mimo że obawy te zawierały wiele nieprawdziwych informacji. - Ilość bzdur, która się pojawiła, była niepokojąca - stwierdził minister. Dodawał, że jest mu przykro, iż tysiące internautów "się myli". - Bo chcieliśmy zrobić wszystko, by ich chronić.
Minister zapowiedział jednak, że rząd poprze poprawki, które zostaną zgłoszone w Senacie. Przepisy dotyczące internetu zostaną wprowadzone w innym terminie, po społecznych konsultacjach w tej sprawie.
Rządowego projektu bronił też przewodniczący Komisji Kultury i Środków Przekazu (która wnioskuje o przyjęcie noweli bez poprawek) Piotr Andrzejewski (PiS). - Nowela ustawy medialnej nie może być postrzegana jako zamach na wolność słowa w internecie - przekonywał. Według niego świadczy o tym fakt, że za wykonanie jej przepisów odpowiada konstytucyjny organ stojący na straży wolności słowa, jakim jest Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.
Kontrowersyjna nowelizacja
Burzę wokół cenzury internetu wywołała unijna dyrektywa audiowizualna, którą musi wprowadzić Polska (jesteśmy spóźnieni z nią już ponad rok, grozi to karami ze strony Komisji Europejskiej, bo termin implementacji przepisów minął 19 grudnia 2009 r., stąd rządowy projekt nowelizacji ustawy o rtv miał status pilnego).
Na etapie prac parlamentarnych nad nowelą ustawy o rtv eksperci zaalarmowali, że nowela "cenzuruje sieć", zagraża rozwojowi internetu w Polsce i uderza w polskich przedsiębiorców. Wprowadza bowiem m.in. obowiązek rejestrowania w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji filmów rozpowszechnianych wyłącznie w internecie, nakazuje promowanie kwotowo ustalonych europejskich audycji i archiwizację. Wprowadza też kary rzędu 10 procent rocznego przychodu. CZYTAJ WIĘCEJ
W środę premier Donald Tusk zaproponował senatorom, by zgłosili poprawkę wykreślającą z noweli "części ustawy, która dotyczy internetu"
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. PAP