Kuba Wojewódzki wybił szybę w cudzym samochodzie nieumyślnie, dlatego został uniewinniony - uznał stołeczny sąd. Gwiazda TVN tłumaczyła, że właściciel auta pokazał mu środkowy palec, a szkło poszło podczas wyjaśniania incydentu.
Prokuratura chciała dla Wojewódzkiego kary 3 tys. zł grzywny. Pokrzywdzony wnosił o skazanie go na prace społeczne, a oskarżony domagał się uniewinnienia.
Latem 2007 r. Wojewódzki uszkodził szybę w hondzie 58-letniego inżyniera. Tłumaczył, że była to jego nerwowa reakcja na obraźliwy gest Macieja P., który miał mu pokazać wysunięty palec. Wojewódzki nie wytrzymał i podszedł do auta. A szybę zbił, gdy uderzył w nią ręką. Jak mówił, "na odchodne, w geście rezygnacji i pogardy", gdy P. zablokował drzwi auta i nastawił głośno radio.
Pokrzywdzony: miał wzrok narkomana
Wersja P. była inna: zapewniał, że niczym nie prowokował. Miał jedynie zasłonić dłonią oczy, by uniknąć wzroku Wojewódzkiego, który "nieprzyjemnie skojarzył mu się ze wzrokiem narkomana".
"Wzrok narkomana" najwyraźniej nie przekonał Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia. Sąd ocenił, że "jakieś okoliczności" musiały skłonić oskarżonego, by podejść do auta P., a Wojewódzki nie zmierzał stłuc szyby, lecz "wyjaśnić wcześniejsze zdarzenie". Ponadto uznał, że nie można przypisać Wojewódzkiemu winy, bo brak było po jego stronie umyślności działania. A to umyślność jest warunkiem przestępstwa.
"Sąd ma prawo do błędu"
- Sąd ma prawo do błędu - powiedział po wyroku Maciej P. i nie wykluczył apelacji. Wojewódzki zapowiedział zaś, że jeszcze przed spodziewaną apelacją P. zapłaci mu 457 zł za szybę. Podkreślił, że koszty procesu poniesie całe społeczeństwo.
Prokuratura oskarżyła Wojewódzkiego z artykułu kodeksu karnego, który stanowi, że "kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku", a sprawa jest "mniejszej wagi", podlega karze grzywny, ograniczenia wolności albo do roku więzienia.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24