Specjalizowali się we włamaniach do domów i plebanii, kradli wszystko, co nawinęło się im pod ręce - sprzęt elektroniczny, pieniądze, a nawet karabiny myśliwskie i silnik. Część łupów zakopywali. Dwóch mężczyzn, którzy podejrzani są o dokonanie około 10 kradzieży, zatrzymała olsztyńska policja. Grozi im do 10 lat więzienia.
Do włamań doszło w latach 2009-2010 m.in. do plebanii w Wilamowie, a także mieszkań w Małdytach oraz Nowym Dworze. Ukradli komputery, kilka tysięcy złotych, kilka sztuk broni myśliwskiej i oraz kilkaset sztuk amunicji.
Ustalenia policjantów doprowadziły do dwóch podejrzanych – 34-letniego Adama T. z Olsztyna i 33-letniego Radosława L. mieszkającego pod Iławą. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani przez policyjnych antyterrorystów pod koniec ubiegłego tygodnia. Sprawcy zostali zaskoczeni w swoich domach.
Broń w stodole, amunicja w ziemi
Przy Adamie T. znaleziono dwie sztuki skradzionej broni. Jego wspólnik natomiast ukrywał dwa laptopy. To jednak tylko część skradzionych przez złodziei rzeczy.
Policjanci ustalili, że pozostały łup został skrzętnie ukryty w jednym z okolicznych gospodarstw. W stodole, pod stertą drewna w kocu odnaleziono cztery sztuki broni myśliwskiej, a z ziemi na pobliskim polu wykopano amunicję.
W czasie śledztwa okazało się, że mężczyźni włamywali się także do plebanii i mieszkań w innych miejscowościach - w Chruścielu, Jarmołtowie i Dywitach oraz w samym Olsztynie.
Okradli znacznie więcej miejsc?
Mężczyźni usłyszeli zarzuty i zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące. Grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności. Policjanci jednak nie zamykają tej sprawy. Sądzą, że podejrzani o włamania, kradzieże i nielegalne posiadanie broni i amunicji mogą mieć na koncie znacznie więcej przestępstw.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja Olsztyn