Donald Tusk już o 15.00 ma zostać desygnowany na premiera, ale zanim jego rząd zostanie zaprzysiężony, może go jeszcze czekać sporo pracy. -Musi ją wykonywać w godnych warunkach - przyznaje były już rzecznik rządu Jan Dziedziczak i oznajmia, że zaraz po desygnacji na Tuska będzie czekał gabinet w Kancelarii Premiera. Nowy szef rządu się wprowadza, stary rząd szykuje się do wyprowadzki.
Osoba, która formuje rząd, spotyka się z kandydatami na ministrów, powinna to robić w godnych warunkach i mieć komfort pracy Jan Dziedziczak
Tusk musi mieć godne warunki
- Osoba, która formuje rząd, spotyka się z kandydatami na ministrów, powinna to robić w godnych warunkach i mieć komfort pracy - powiedział Dziedziczak i dodał, że "powinno to być dobrą tradycją państwową".
Tymczasem w ministerstwach zaczęło się wielkie pakowanie. Poprzedni ministrowie porządkują biurka, ostatni raz przeglądają dokumenty projektów, których zakończenie pozostawiają swoim następcom. Zapytani o to, jak się czują odpowiadają, że im żal.
Pożegnanie ministrów
- Oczywiście, że jest żal, to normalne, ale liczymy, że następcy zrobią tyle samo dobrego co my, a może i więcej - powiedział wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas.
Zgodnie z konstytucją, prezydent desygnuje premiera, a ten proponuje skład Rady Ministrów. Następnie, w ciągu 14 dni od dnia pierwszego posiedzenia Sejmu lub przyjęcia dymisji poprzedniej Rady Ministrów, głowa państwa oficjalnie powołuje szefa rządu oraz pozostałych członków Rady Ministrów.
Po sformułowaniu nowego rządu przyszły premier zostanie wtajemniczony w zakres swoich obowiązków, obecny premier przekaże mu również informacje niejawne i poufne.
Premier, w ciągu dwóch tygodni od dnia powołania przez prezydenta, przedstawia Sejmowi program działania Rady Ministrów z wnioskiem o udzielenie jej wotum zaufania. Wotum zaufania Sejm uchwala bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24