- W sprawie przecieku toczy się śledztwo - poinformował Zbigniew Wasserman. Z kolei poseł Jędrzej Jędrych (PiS) twierdzi, że aresztowani biznesmeni powoływali się też na wpływy w innym resorcie. Według RMF.FM chodzi o ministerstwo budownictwa.
- Jeden z wątków operacji CBA mówi o tym, że jeden z aresztowanych powoływał się na wpływy i możliwość załatwienia sprawy w jeszcze innym ministerstwie niż resort rolnictwa - ujawnił członek speckomisji Jędrzej Jędrych. Jak podaje radio RMF FM, CBA badało w tej sprawie również resort budownictwa. Miał o tym poinformować podczas zamkniętego posiedzenia Komisji do spraw Służb Specjalnych szef CBA Mariusz Kamiński.
Jędrych przyznał, że trzeba wyjaśnić, dlaczego urzędnicy w resorcie rolnictwa rekomendowali podjęcie decyzji o odrolnieniu działki na Mazurach. Ostatnim podpisanym na dokumencie jest wiceminister rolnictwa Henryk Kowalczyk z PiS. Według posła należy też zbadać, czemu Kowalczyka i innych wysokich urzędników związanych z PiS nie było na piątkowym spotkaniu kierownictwa ministerstwa rolnictwa.
- Mówienie o bezprawnej prowokacji jest ogromnym nadużyciem - powiedział po wyjściu z posiedzenia sejmowej speckomisji poświęconego akcji CBA Zbigniew Wassermann. Stwierdził, ze akcja była legalna. Potwierdził, że sprawa przecieku jest przedmiotem "poważnego śledztwa".
Także szef CBA Mariusz Kamiński zapowiedział, że CBA sprawdzi, jak mogło dojść do wycieku informacji. Nie chciał komentować zarzutów lidera Samoobrony (Lepper zarzucił mu szefowanie organizacją przestępczą). - Jesteśmy poważną instytucją państwową, nie będę się zniżał do poziomu takiej dyskusji - uciął.
Wassermann, Zbigniew Ziobro i Mariusz Kamiński odpowiadali na pytania posłów z sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Posłowie chcieli się dowiedzieć, czy doszło do prowokacji wobec Andrzeja Leppera i czy CBA działało zgodnie z prawem.
Zdaniem Pawła Grasia (PO), przesłanki do przeprowadzenia prowokacji mogły nie być wystarczające. Takich wątpliwości nie miał jego klubowy kolega Marek Biernacki.
Według niektórych mediów, to wicepremier Przemysław Gosiewski mógł przypadkowo ostrzec Leppera przed prowokacją CBA. Operacja przeciwko wicepremierowi i ministrowi rolnictwa się nie udała, bo doszło do przecieku.
Mariusz Kamiński, szef CBA, zaprzeczył, jakoby Gosiewski miał jakiekolwiek informacje na temat akcji.
Jednak minister-koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann nie ma wątpliwości, że co najmniej jedna osoba zdradziła. - Ale to nie był minister Gosiewski - powiedział tuż przed wejściem do sali, gdzie zebrała się speckomisja.
- Niejasności jest wiele. Przeciek znów zafunkcjonował i stał się elementem gry politycznej – stwierdził z kolei poseł PO Marek Biernacki. Dodał, że wydaje się, iż Samoobrona tylko po to jest w rządzie, żeby PiS mogło się wykazać w walce z korupcją.
A Jędrzej Jędrych z PiS zapewniał przed posiedzeniem, że posłowie będą starali się wyjaśniać wszelkie wątpliwości związane z działaniami CBA. Najistotniejsza – według mnie - jest kwestia przecieku, który uniemożliwił sfinalizowanie akcji i zniweczył wielomiesięczną pracę funkcjonariuszy – powiedział dziennikarzom Jędrych.
Akcję CBA wezmą też pod lupę posłowie z sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Chcą, by na ich pytania odpowiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Posiedzenie komisji zaplanowano w poniedziałek na godzinę 10.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24\PAP