Autorzy aneksu do raportu z weryfikacji WSI chcą udowodnić istnienie "układu", o którym mówi PiS - twierdzi "Dziennik", który miał dotrzeć do szczegółów aneksu. W tym kontekście pojawia się m.in. nazwisko byłego prezydenta Lecha Wałęsy.
- Część podrozdziałów jest zatytułowana "układ" i tu podają kolejne nazwiska, np. "Układ Poznańskiego" - dowiedział się "Dziennik" ze źródła zbliżonego do komisji weryfikacyjnej.
"Układy" Poznańskiego i Wachowskiego Zenon Poznański to emerytowany generał Ludowego Wojska Polskiego, który na początku lat 90. wszedł do polityki. Był szefem sekretariatu Komitetu Obrony Kraju przy prezydencie Lechu Wałęsie i wiceszefem Obrony Cywilnej. Później doradzał prominentnym politykom SLD, a ostatnio Andrzejowi Lepperowi, szefowi Samoobrony. Poznański - według twórców raportu - miał stworzyć wokół siebie grupę wojskowych, którzy mieli nieformalny wpływ na decyzje polityków. Aneks próbuje udowodnić tezę, że wokół byłych wojskowych powstawały patologiczne układy - informuje "Dziennik".
Według gazety, autorzy aneksu sugerują także, że za czasów prezydentury Lecha Wałęsy planowano przekształcenie Biura Bezpieczeństwa Narodowego w pozakonstytucyjnego supernadzorcę tajnych służb III RP. Do BBN mieli trafić najbardziej zaufani ludzie ze służb specjalnych. Biuro miało także posiadać niezwykłe wyposażenie techniczne: specjalny system łączności z końcówkami prowadzącymi wprost do Wojskowych Służb Informacyjnych oraz Urzędu Ochrony Państwa. O koordynowanie tych działań oskarża się zaś Mieczysława Wachowskiego - czytamy.
"Układy" oligarchów i wojskowych służb Aneks do raportu, według "Dziennika", ma zajmować się także biznesmenami - zwanymi przez PiS "oligarchami". Pokazuje np. działalność Ryszarda Krauzego i jego grupy Prokom. Wymieniane są państwowe urzędy i firmy komputeryzowane przez spółki biznesmena z Gdyni, w tym szeroko opisywany przez media ZUS. Wyliczane są nazwiska polityków, urzędników i ludzi ze służb specjalnych pracujących w firmach Krauzego. Ma to być dowód na tezę, że za sukcesami biznesowymi Krauzego stały służby ułatwiające mu zawieranie rządowych kontraktów.
Aneks rozwija też zarzuty stawiane już w głównym raporcie, że wojskowe służby miały nielegalny wpływ na przemysł zbrojeniowy i handel bronią. Ta tematyka zajmuje wiele stron - pisze gazeta. Według informacji "Dziennika", w aneksie znajdują się także dane, które mogą zdekonspirować "załatwiaczy" czyli zagranicznych pośredników, którzy legalnie i nielegalnie pracują na rzecz polskich firm handlujących bronią i sprzętem specjalnym.
Obecnie ośmiusetstronicowy aneks oczekuje na odtajnienie w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Pierwsza część raportu została upubliczniona w lutym tego roku. Jego treść uznano za niewypał. Dokument roił się od błędów, a kilkanaście wymienionych w nim osób procesuje się z Antonim Macierewiczem o zniesławienie. - Czekam na odtajnienie, na razie nie ma co komentować - mówi gazecie Marek Biernacki, ekspert od służb w PO.
Kilka dni temu "Dziennik" napisał, że na rynku warszawskim aneks do raportu WSI można po prostu kupić. Dziś pisze: "'Dziennik' nie zdecydował się go kupić. Bez większego trudu dotarł jednak do szczegółów tajnego dokumentu."
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24