PiS zatęsknił za starą twarzą, a hucznie zapowiadana przez Jarosława Kaczyńskiego "polityka pokoju" zbankrutowała? Jacek Kurski przekonywał w "Piaskiem po oczach" TVN24, że nie może być o tym mowy, a w języku jego partii nic się nie zmieniło. - Nadal prowadzimy politykę prawdy - zaznaczał. Ta jest zdaniem posła potrzebna, bo "w polityce rozmawia się dziś o bzdetach".
Po wyemitowaniu nowego spotu Prawa i Sprawiedliwości zawrzało. Politycy Platformy ocenili "reklamówkę" jako tendencyjną i kłamliwą, ale - jak zaznaczył Bronisław Komorowski - "jeśli PiS chce wojny, to będzie ją miało". Tyle że PiS kłócić się i walczyć z PO wcale nie chce.
"Prawda nas wyzwoli"
Musi jednak, jak przekonywał Jacek Kurski w programie "Piaskiem po oczach", zawsze mówić prawdę. Nawet tę najbardziej bolesną. - Tu nie ma żadnej agresji. Jest za to synteza diagnozy nie wypełniania przez PO obietnic wyborczych. My jako opozycja mamy prawo artykułować prawdę o aktualnej sytuacji w Polsce - zaznaczał poseł.
I to właśnie ta prawda zdaniem Kurskiego tak "wścieka Platformę Obywatelską". - Słyszymy z tamtej strony ostre komentarze, ale nikt nie kwestionuje prawdziwości tego spotu. Prawda nas wyzwoli - wieszczył.
Kurski zwrócił uwagę, że rząd Donalda Tuska ma już dłuższą metrykę, niż rząd Jarosława Kaczyńskiego i dlatego jest to dobry moment na rozliczenie go z obietnic składanych w czasie kampanii. - Polakom żyje się gorzej, a nie lepiej niż przed wyborami. (...) Polak cierpi ze względu na zaniechania rządu w sprawie kryzysu - podkreślał kandydat na europosła.
"PiS nie chce rozmawiać o bzdetach"
Według Kurskiego, by przykryć problemy PO "buduje zasłonę dymną", a ich polityka skupia się na uderzaniu w Prawo i Sprawiedliwość. - Uważamy, że pola konfliktu, które proponuje Platforma Obywatelska, są nic nie warte – zaznaczał poseł. Do takich zaliczył ostre komentarze po odejściu z PiS posłów Filipa Libickiego i Jacka Tomczaka, czy debatę nad zasadnością ustanowienia przez prezydenta żałoby narodowej po tragedii w Kamieniu Pomorskim.
- My chcemy się spierać o rzeczy naprawdę ważne. Mówmy o realnych problemach dla Polski – mówił Kurski. Za to, że w polityce "rozmawia się o bzdetach" poseł obwinił jednak nie tylko rządzących, ale i dziennikarzy. - PiS jest głównym chłopcem do bicia przez media i Platformę Obywatelską. (…) To jest chore, że dziś głównie atakuje się opozycję. To zupełnie tak, jak na Białorusi – podsumowywał.
Źródło: TVN24, PAP