Dyskusja na temat rządowego projektu ws. uboju rytualnego i ewentualnego wprowadzenia w klubie PO dyscypliny w głosowaniu nad nim odbędzie się w najbliższy czwartek. We wtorek klub PO, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, nie zajął się tą sprawą.
Jak poinformował we wtorek wieczorem wiceszef klubu Platformy Andrzej Biernat, ostateczną decyzję w sprawie wprowadzenia w piątkowym głosowaniu nad rządowym projektem dyscypliny posłowie PO podejmą w czwartek. Nie wykluczył przy tym, że na tym posiedzeniu będzie obecny premier Donald Tusk. Dyscyplina miałaby obowiązywać, ponieważ w klubie PO nie ma jednomyślności w kwestii uboju rytualnego. Część posłów PO otwarcie deklaruje głosowanie przeciwko propozycji Rady Ministrów.
Walka o ogłuszanie
Rządowy projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, który dopuszcza ubój bez ogłuszania na cele religijne, miał być głosowany w Sejmie w czerwcu. Głosowanie odroczono jednak do następnego posiedzenia Sejmu - oficjalnie ze względu na brak opinii MSZ do jednej z poprawek. Chodziło o zgodność propozycji z prawem UE. Nieoficjalnie jednak posłowie PO przyznawali, że jednym z powodów odłożenia głosowania był brak jednomyślności w ich klubie. Przeciwko rządowym rozwiązaniom opowiada się m.in. grupa posłów, którzy zasiadają w parlamentarnym zespole przyjaciół zwierząt. - Trudno wymagać od członków zespołu przyjaciół zwierząt, by głosowali wbrew ich statutowej działalności, to byłoby chore - ocenił w rozmowie z szef zespołu Paweł Suski. Jak dodał, parlamentarzyści - przeciwnicy rozwiązań rządowych proponowali w tej sprawie kompromis: odrzucić projekt Rady Ministrów i opracować nowy, poselski pozbawiony jednak zapisów budzących kontrowersje. Chodzi przede wszystkim o dopuszczenie uboju bez ogłuszania zwierzęcia. Zdaniem Andrzeja Halickiego rozwiązanie takie jest sprzeczne z prawem UE. Chodzi o jedną z dyrektyw, która przewiduje zakaz uboju zwierzęcia świadomego. - Jeżeli jest zakaz ogólnoeuropejski, to my możemy mówić o odstępstwach od tego zakazu, ale nie likwidować go de facto - zaznaczył poseł PO. Według Suskiego kompromis zaproponowany przez przyjaciół zwierząt nie zyskał akceptacji większości klubu PO, a opinia większości jest taka, by uchwalić rządową nowelizację. Za takim rozwiązaniem optuje m.in. wiceszef klubu Platformy Andrzej Biernat. - Gdyby był to projekt obywatelski, poselski, komisyjny moglibyśmy się zastanawiać, ale że jest to projekt rządowy, to uważam, że należy mu się wsparcie - podkreślił Biernat.
Marszałek "kocha zwierzęta"
Oprócz Suskiego i Halickiego, przeciwko rządowemu projektowi opowiada się też m.in. Artur Dunin. We wtorek wsparcia przeciwnikom rządowego projektu udzieliła marszałek Sejmu Ewa Kopacz. - Kocham zwierzęta (...). Nie wyobrażam sobie, aby te cierpiące zwierzęta, które nie mogą powiedzieć, że cierpią, żeby to cierpienie było przedkładane nad finanse, które mogłyby z tego powodu wpłynąć do budżetu państwa - mówiła marszałek w Sygnałach Dnia w radiowej Jedynce. Rządowy projekt, który powstał po wyroku TK, dopuszcza ubój bez ogłuszania na cele religijne pod warunkiem, że będzie on przeprowadzany w rzeźni. Wprowadza jednak zakaz stosowania podczas uboju rytualnego tzw. klatki obrotowej, w której zwierzę jest zamykane i unieruchamiane w celu poderżnięcia mu gardła. Resort rolnictwa przekonuje, że utrzymanie zakazu uboju rytualnego może mieć poważne skutki dla polskiej gospodarki i grozi utratą tysięcy miejsc pracy w rolnictwie i jego otoczeniu. Nie wiadomo, ilu dokładnie jest przeciwników projektu w klubie PO. Oni sami liczbę tę szacują na ok. 30 osób. Gdyby ta trzydziestka głosowała na "nie", wówczas projekt mógłby zostać odrzucony. Przeciwni są mu również posłowie: PiS, Ruchu Palikota i SLD. "Za" opowiada się PSL i Solidarna Polska.
Autor: nsz/ ola / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24