Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski nabiera wody w usta i nie chce ujawniać szczegółów śledztwa ws. doniesienia Petera Vogla. Biznesmen Zwany "kasjerem lewicy" poinformował prokuraturę, że warty ponad pół miliarda złotych przetarg na zakup wagonów dla warszawskiego metra był ustawiony. Do szczegółów sprawy dotarli dziennikarze TVN.
Minister sprawiedliwości nie chciał ujawnić, czy zostaną komukolwiek przedstawione zarzuty. - Prokuratura Apelacyjna we Wrocławiu prowadzi bardzo intensywne czynności w tej sprawie – poinformował Krzysztof Kwiatkowski. Minister sprawiedliwości poprzestał na tym oświadczeniu, bo – jak powiedział - "dla dobra toczącego się postępowania" jest zmuszony odmówić dalszych komentarzy.
"Odgrażał się, że wszystko ujawni"
Z ustaleń dziennikarzy TVN wynika, że na podstawie informacji Petera Vogla - "kasjera lewicy" - toczy się śledztwo dotyczące korupcji, do której miało dojść w czasie przetargu na zakup wagonów dla warszawskiego metra. Wart kilkaset milionów konkurs pod koniec lat 90. zorganizowały władze stolicy. - Vogel opowiadał mi, że została wypłacona łapówka, która następnie trafiła na konto w Coutts banku (mieści się w Zurychu, Vogel był tam członkiem zarządu) — opowiadał przyjaciel i współpracownik Vogla. - Kiedy zaczęły się jego problemy w Polsce, odgrażał się, że wszystko ujawni – dodał mężczyzna.
B. wiceprezydent niczego się nie obawia
Z ramienia władz miasta przetarg nadzorował ówczesny wiceprezydent Jerzy Lejk. Dziś jest on szefem warszawskiego metra. Lejk w rozmowie z dziennikarzami powiedział, że nie słyszał o śledztwie, a także, że niczego się nie obawia. - W tamtym przetargu wszystko było w porządku - zapewnił Lejk. Dodał też, że nie zna osobiście Petera Vogla.
W marcu ubiegłego roku Vogel został aresztowany w związku ze sprawami związanymi z działalnością Marka Dochnala. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. TVN