Unia Europejska wprowadza embargo na eksport polskiego drobiu z kolejnych zakażonych stref. Rozpoczęto już wewnętrzną procedurę, ale nie wiadomo, czy zakaz wejdzie już dziś - dowiedziała się TVN24. Jak informuje RMF FM, także Rosja i Hong Kong wprowadziły całkowity zakaz importu drobiu z naszego kraju.
- To normalna, rutynowa procedura. To nie koniec świata - mówi reporterce TVN24 Indze Rosińskiej rzeczniczka Komisji Europejskiej Nina Padoulaki. Potrzebny jest jeszcze podpis komisarza ds. zdrowia Markosa Kyprianu, więc nie wiadomo, czy oficjalnie zakaz wejdzie w życie już dziś. - Polskie władze robią wszystko, co powinny robić - uspokajała rzeczniczka.
Na ograniczenia w handlu zdecydowała się też Ukraina, która zastosuje takie środki zapobiegawcze jak UE, czyli zakaz importu z dziesięciu powiatów.
Nieoficjalnie urzędnicy KE proszą, żeby nie straszyć Polaków. Jednocześnie jednak niepokoją się, czy w Polsce nie pojawią się kolejne ogniska ptasiej grypy i czy choroba nie zacznie się rozprzestrzeniać w Europie. Oprócz Polski, ostatnio wykryto ogniska ptasiej grypy także w Wielkiej Brytanii i Rumunii.
Usypiania kur zakończone Tymczasem w fermach na Mazowszu trwa akcja utylizacji drobiu. Specjaliści z Tarnowa i Stargardu Szczecińskiego uśpili już 110 tysięcy ptaków, wśród nich te zainfekowane ptasią grypą. Teraz kury zostaną przewiezione specjalnym transportem w miejsce, w którym zostaną zutylizowane.
Sama ferma w Karniszynie, w której zlokalizowano ognisko choroby, jest wietrzona. Potem będzie jeszcze dezynfekowana. Od soboty wszyscy mieszkańcy Karniszyna trzymają całe ptactwo w zamknięciu.
Weterynarze zapewniają, że nie ma żadnych sygnałów o możliwości wystąpienia kolejnego ogniska ptasiej grypy w okolicy.
Straty hodowców drobiu sięgną 10 mln zł Dotychczas straty wśród hodowców drobiu, spowodowane ptasią grypą oszacowano na 2 mln zł. Ministerstwo Rolnictwa prognozuje jednak, że na Mazowszu mogą one sięgnąć 10 mln zł - poinformował w TVN24 szef resortu Marek Sawicki.
- Pieniądze dla rolników już są i są wypłacane po orzeczeniu strat przez specjalną komisję - zapewnił minister rolnictwa. Wyjaśnił, że każdy rolnik, który poniósł koszty dostanie pełną równowartość żywca drobiowego, który stracił.
Sawicki powtórzył także, że dziś spotka się z producentami drobiu i przetwórcami, bowiem odbiera sygnały, że przetwórcy nie chcą realizować wcześniej zawartych z hodowcami kontraktów. – Nie ma żadnych przeszkód, by ten drób był kupowany i przetwarzany - podkreślił minister i zapewnił, że będzie się starał rozwiązać ten problem.
Do rolników zaapelował po raz kolejny o czujność, zgłaszanie weterynarzom wszystkich przypadków chorób i upadku drobiu. - Warto także, żeby rolnicy zadbali o higienę paszy, karmienia, pomieszczeń, w których drób jest przechowywany i stosowali się do zaleceń weterynaryjnych - powiedział Sawicki.
Będą kolejne ogniska choroby? Istnieje prawdopodobieństwo, że w kolejnych fermach wystąpią ogniska ptasiej grypy. Ewa Lech, Główny Lekarz Weterynarii powiedziała w TVN CNBC BIZNES, że ocenia to prawdopodobieństwo na 50 proc. - Jesteśmy przygotowani na różne scenariusze. Procedury są gotowe - zapewniała. Zaznaczyła, że Inspekcja Sanitarna dokładnie wie, gdzie trafiły jajka z ogniska ptasiej grypy.
Lech dodała, że Polska miała szansę na eksport piskląt za granicę. - Jednak w obecnej sytuacji może on zostać na jakiś czas przystopowany - zapowiedziała. Podobnie jak minister rolnictwa, zapewniała, że w ciągu 30 dni rolnicy dostaną odszkodowania.
110 tysięcy kur do uśpienia W niedzielę wieczorem rozpoczęła się akcja usypiania ok. 110 tysięcy kur z ferm na Mazowszu, w powiecie żuromińskim. Ptaki zginą, bo na fermach wykryto wirus H5N1, wywołujący niebezpieczną także dla ludzi ptasią grypę.
Jak mówił minister Sawicki, akcja nie została jeszcze zakończona: - Akcja potrwa jeszcze dziś i jutro - poinformował szef resortu rolnictwa. Podkreślił, że oprócz usuwania ogniska choroby przez ubój i utylizację ptaków, trwa też przegląd okolicznych ferm. W promieniu 3 km, a więc na terenie zapowietrzonym jest ich około 50.
Skontrolowano 189 gospodarstw Jak podaje Mazowiecki Urząd Wojewódzki w specjalnym komunikacie, skontrolowano 189 gospodarstw na terenie powiatu płockiego. Policja i służby weterynaryjne zakończyły też patrolowanie Wisły.
Do całej akcji zaangażowano ponad 30 policjantów w dwóch powiatach – płockim i żuromińskim. W powiecie płockim, rozmieszczono 14 punktów dezynfekujących, a w żuromińskim – siedem. Miejsca przejazdu przez maty dezynfekcyjne zabezpiecza 32 strażaków. "W rejonie wydzielonych stref nie odnotowano zakłóceń bezpieczeństwa i porządku publicznego" – czytamy w komunikacie.
Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny ustalił też, że 17 osób, miało kontakt z zakażonym drobiem. Oni i ich rodziny zostali objęci stałym nadzorem epidemiologicznym.
Źródło: TVN24, IAR, Radio Zet