- Jak ja widzę Zbigniewa Ziobrę, to mi się flaki przewracają. Te zeznania wyglądają poważnie i tym razem Ziobro się nie wywinie - tak marszałek Stefan Niesiołowski w jubileuszowym setnym wydaniu "Kawy na ławę" w TVN24 ocenił zeznania krakowskiego prokuratora Marka Wełny.
Jak podały w sobotę TVN24 i Radio ZET były szef specjalnego zespołu do spraw mafii paliwowej, prokurator Marek Wełna zeznał w płockiej prokuraturze, że był pod stałym nadzorem Ziobry, Janusza Kaczmarka i Bogdana Święczkowskiego, a ich zainteresowanie koncentrowało się wątkach, w których pojawiały się nazwiska polityków lewicy - Jacka Piechoty i Małgorzaty Ostrowskiej, a także nazwisko Sławomira Millera - przyrodniego brata byłego premiera Leszka Millera. Wełna - według doniesień mediów - opisuje zdarzenie z 28 lutego 2006 roku, kiedy to Święczkowski naciskał na niego, by postawił zarzuty Jackowi Piechocie oraz Sławomirowi Millerowi.
- Jeżeli słyszę, że te zeznania były składane 10 miesięcy temu, to pytam dlaczego ta sprawa została ujawniona teraz? W tym samym momencie ruszył proces Mirosława G. – przypomniał Władysław Stasiak.
- Ta sprawa nie zakończy się na sejmowej komisji do spraw nacisków, sąd będzie miał co robić – uważa Jarosława Kalinowski. Ryszard kalisz stwierdził natomiast: - Ja pamiętam jak prokurator Wełna rozpracowywał mafię paliwową, dla mnie jest wiarygodny.
Zmartwychwstanie esbeka
Goście "Kawy na ławę" żywiołowo komentowali też sprawę "zmartwychwstania" Edwarda Graczyka. Były oficer SB, który miał zwerbować do współpracy Lecha Wałęsę, według informacji zawartych w książce Sławomira Cecnkiewicz miał już nie żyć. Okazało się, że Graczyk jednak żyje.
- Ja jestem przeciwko wyrzucaniu książek z księgarń. Ale to nie jest nawet książka, to gniot, szmatławiec, a jej autorzy to nie są dla mnie historycy – tak Stefan Niesiołowski ocenił książkę Cenckiewicza. - To była książka pisana na zamówienie PiS by uderzyć Wałęsę – dodał.
- Sprawa Graczyka pokazuje w jakim kierunku powinno iść ustawodawstwo antyubeckie – uważa Marek Jurek. - Należałoby kazać wszystkim ubekom składać pełne zeznanie o ich działalności, pod rygorem odpowiedzialności za fałszywe zeznania - dodał.
Ryszard Kalisz skrytykował pracę Cenckiewicza. - IPN buduje historie na ubeckich dokumentach i zeznaniach. - Cała ta książka jest intencjonalna. Piszą w niej, że Kwaśniewski był tw. Alek a nie piszą, że sąd lustracyjny odrzucił te zarzuty – stwierdził Kalisz.
- Niezależnie co Graczyk powie i co już podział w społeczeństwie pozostanie podział. Część będzie uważało, że Wałęsa jest agentem na szczęście większość się z tym nie zgodzi – stwierdził Kalinowski.
"Czas kończyć incydent"
Incydent w Gruzji i powstały po nim raport stały się najgorętszym punktem dyskusji programu. Marszałek Niesiołowski, zapytany czy Krzysztof Bondarek, szef ABW powinien zostać zdymisjonowany za raport ujawniony przez "Dziennik" zdecydowanie zaprzeczył.
- Nie widzę żadnego powodu. To są oczywiście czysto polityczne argumenty. To w końcu strona gruzińska dopuściła się dwóch rzeczy - wycofała polską ochronę i wystawiła na początek dziennikarzy. Za to odpowiadają Gruzini. To nie był żaden zamach, tylko jakaś niejasna strzelanina. Nikogo bym nie dymisjonował, i chyba powoli trzeba zacząć kończyć ten incydent - stwierdził polityk PO.
"Nie traćmy Gruzji z pola widzenia"
Szef biura Bezpieczeństwa narodowego Władysław Stasiak podkreślił jednak, że mimo wszystko trzeba ciągle pamiętać o nie dotrzymywaniu warunków pokoju w Gruzji. - Nie traćmy tego z pola widzenia. Bo to bardzo ważna sprawa, także w kontekście najbliższego spotkania ministrów spraw zagranicznych NATO.
Stasiak podkreślił również, że raport dotyczący incydentu został sporządzony przez ministra Cichockiego z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. - Nie ma tam śladu, tezy, oceny, wniosków mówiących, że była to prowokacja gruzińska. Natomiast kwestii raportu nie możemy w tej sytuacji odpuścić - zaznaczył szef BBN uważający, że w ambicji wszystkich uczciwych urzędników publicznych powinno być wyjaśnienie sprawy raportu do końca.
Skandaliczny wyciek
Były marszałek sejmu Marek Jurek uważa, że raport jest dla niego skandalem. - Jego treść jest czysto spekulatywna. Z pewnością na powstaniu raportu zależało tym, którzy chcą zrzucić z pleców unii problem Gruzji. Skandalem jest też to, że raport ABW, dokument wywiadu, został w ogóle ujawniony.
Tymczasem Jarosław Kalinowski zwrócił uwagę na zupełnie inny aspekt tej sprawy. - Zatrważające jest to, jak u nas w ojczyźnie wszystko można sprowadzić do konfliktu prezydent premier.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn