- Bez elementarnego zaufania do działania służb państwowych, nawet jeśli nie zawsze są perfekcyjne, możemy tę sprawę zamienić w piekło - odpowiadał w Sejmie Donald Tusk. Premier apelował do posłów o zachowanie powściągliwości w ocenach przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem i o to, by pozwolili działać śledczym.
Tusk odniósł się do zarzutów posłów opozycji. Skarżyli się na brak dostatecznej ilości informacji i chaos informacyjny, jaki powstał wokół śledztwa w sprawie katastrofy. - Narzekają państwo na chaos informacyjny. Mam przekonanie, że to nie rząd i prokuratura są źródłem tego chaosu - mówił premier.
Albo będzie powodowało nami rzeczywiście wspólne dążenie do prawdy, albo komuś będzie zależało na tym, żeby nie ważne jaka jest prawda, ważne byleby szybko kogoś dopaść, kogoś wskazać albo żeby w tej sytuacji coś uzyskać Donald Tusk
Ta kampania będzie w cieniu żałoby i w cieniu tej katastrofy. A szczególne atrakcyjne, co widać w ostatnich dniach, wydają się dla niektórych polityków wątki dotyczące śledztwa. (...) Możemy zamienić tę sprawę w piekło. Gorąco proszę, żeby tego uniknąć. Donald Tusk
Jak zauważył wokół katastrofy pojawia się mnóstwo różnych teorii. Wiele osób zabiera głos - są to politycy, dziennikarze i zwykli ludzie, którzy na codzień nie zajmują się badaniem przyczyn katastrof. - Od spekulacji i hipotez nie zabraknie specjalistów.Każdy człowiek ma prawo do własnych wyobrażeń na temat tego, co się zdarzyło, do własnych domysłów. Ale przedstawiciele państwa nie mają prawa snuć takich domysłów, hipotez i spekulacji - podkreślał.
Rząd chce dotrzeć do prawdy
Tusk apelował do posłów, żeby w sprawie śledztwa zachowali zaufanie do rządu. - Ze względu na interes publiczny powinniśmy się bezwzględnie umówić na jedną rzecz. Waga tej sprawy, rozmiar tragedii, każe nam w sposób bardzo odpowiedzialny za dochodzenie do prawdy postępować także w relacjach pomiędzy ludźmi i pomiędzy instytucjami - mówił.
- Albo będzie powodowało nami rzeczywiście wspólne dążenie do prawdy, albo komuś będzie zależało na tym, żeby nie ważne jaka jest prawda, ważne byleby szybko kogoś dopaść, kogoś wskazać albo żeby w tej sytuacji coś uzyskać - apelował Tusk.
Premier podkreślał, że w sali sejmowej nie ma osoby, która chciałaby dotrzeć do prawdy równie szybko jak on. Przekonywał, że w interesie państwa polskiego i rządzących jest maksymalnie szybkie ustalenie prawdy i jej ujawnienie w całości. Zaznaczył jednocześnie, że zdaje sobie sprawę z tego, że śledztwo jest dopiero w początkowej fazie. - Jestem przekonany, patrząc na dotychczasową współpracę z prokuraturą generalną, że także z tamtej strony będzie maksimum dobrej woli, aby możliwie szybko i skutecznie informować opinię publiczną. Oczywiście tak, żeby śledztwo prokuratury nie poniosło szwanku w związku z taką informacją - mówił.
Polacy nie mogli przejąć śledztwa
Premier zbijał też powtarzające się argumenty, że strona Polska od razu nie przejęła prowadzenia śledztwa. - Nie róbmy sobie złudzeń, co do przepisów, które wynikają z konwencji chicagowskiej i innych przepisów, które polska i rosyjska stronę obowiązują – mówił.
Tusk pytał retorycznie, czy gdyby rząd w stu procentach kontrolował śledztwo, to czy byłby to dowód na dobrą wolę rządu? Jego zdaniem obecna sytuacja jest o tyle lepsza, że jest więcej stron, które kontrolują przebieg dochodzenia. – Czy nie jest bezpieczniej, że robi to z jednej strony komisja, z drugiej akredytowany przedstawiciel (Edmund Klich – red.), z trzeciej prokuratura, a z czwartej jeszcze prokuratura rosyjska – zaznaczał.
Jak mówił, dostęp do wszystkich informacji w Rosji ma też akredytowany przedstawiciel państwa polskiego Edmund Klich, „o którym nie można powiedzieć, że pała sympatią” do rządu.
By uspokoić posłów, Tusk podkreślał, że według wszystkich informacji rosyjska prokuratura „wykraczała in plus poza zapisy konwencji” chicagowskiej. Te informacje potwierdzają wszystkie trzy polskie instytucje, które pracują w Rosji.
O umiar w kampanii
- Ta kampania będzie w cieniu żałoby i w cieniu tej katastrofy. A szczególne atrakcyjne, co widać w ostatnich dniach, wydają się dla niektórych polityków wątki dotyczące śledztwa - mówił. Apelował przy tym, żeby nie wykorzystywać w kampanii niesprawdzonych hipotez, które mogą być korzystne politycznie: - Możemy zamienić tę sprawę w piekło. Gorąco proszę, żeby tego uniknąć.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP