Premier Donald Tusk zwrócił się dziś do prezydenta Lecha Kaczyńskiego "o pomoc, a nie blokowanie" współpracy w polityce międzynarodowej. Jest to reakcja Tuska na kolejny spór na linii Kancelaria Prezydenta-MSZ o nominacje ambasadorskie.
- Chciałbym, żebyśmy w polityce międzynarodowej wewnątrz naszego kraju wspierali się nazwajem - podkreślił premier, pytany o ten spór.
Szef MSZ Radosław Sikorski powiedział w piątek, że "nazbierało się trochę niepodpisanych nominacji i postanowień". - Dochodzimy do 100 podpisów brakujących, z tym, że to jest po kilka podpisów na placówkę - mówił Sikorski. Rzecznik MSZ Piotr Paszkowski wyjaśniał, że chodzi o 100 podpisów, których prezydent nie złożył także m.in. pod listami uwierzytelniającymi dla przyszłych ambasadorów czy też odwołaniami ambasadorów.
Mogę dziś w imieniu własnym i polskiego rządu prosić pana prezydenta, aby tę współpracę rozumiał jako pomoc, a nie blokowanie. Donald Tusk do prezydenta
Tvn24.pl opublikował w sobotę listę brakujących podpisów (ZOBACZ). Z listy wynika, że podpisu brakuje w nominacjach dotyczących 36 placówek. Szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki mówił o 15 placówkach.
Współpraca jako "serdeczny obowiązek"
- Jest rzeczą bardzo ważną, aby najważniejsze instytucje życia politycznego w Polsce działały ze sobą solidarnie, szczególnie wtedy, kiedy reprezentują Polskę na zewnątrz - zaznaczył premier.
Dlatego - jak oświadczył - "szanując konstytucyjne uprawnienia prezydenta, a do nich należy także składanie podpisów pod dokumentami, których efektem jest mianowania np. naszych ambasadorów albo przyjmowanie listów uwierzytelniających mogę dziś w imieniu własnym i polskiego rządu prosić pana prezydenta, aby tę współpracę rozumiał jako pomoc, a nie blokowanie". - Mam głębokie przekonanie, że taka rozmowa i serdeczna perswazja wystarczą, żebyśmy tego typu współpracę traktowali jako serdeczny obowiązek każdego z nas - zaznaczył premier.
Źródło: PAP, lex.pl