Jedna osoba zginęła w wyniku wtorkowego pożaru w jednej z kamienic w śródmieściu Gdańska. Ciało mężczyzny znaleźli strażacy. Jak na razie nieznana jest tożsamość zmarłego mężczyzny.
O dymie wydobywającym się z jednego z mieszkań poinformowali we wtorek rano straż pożarną mieszkańcy. Płonęło mieszkanie na parterze pięciokondygnacyjnego domu.
- Zgłoszenie o pożarze otrzymaliśmy o 7.55. Na ulicy Kartuskiej 31 wybuchł pożar w budynku na parterze. Po wejściu do kamienicy, strażacy zobaczyli leżące na łóżku ciało około 50-letniego mężczyzny. Natychmiast funkcjonariusze przystąpili do reanimacji - poinformował ba antenie TVN24 Wojciech Pruskak z gdańskiej straży pożarnej.
Zaraz potem mężczyzną zajęli się lekarze z karetki pogotowia. Niestety długa próba uratowania mężczyzny nie powiodła się i 50-latek zmarł.
Sprawna akcja gaśnicza
Sytuacja była bardzo niebezpieczna, a okoliczne mieszkania zagrożone. Jednak strażacy bardzo sprawnie poradzili sobie z żywiołem i ugasili pożar, który prawdopodobnie wybuchł na skutek zwarcia elektrycznego w gniazdku. - Ponieważ wiemy od sąsiadów, że mężczyzna nie palił papierosów, sądzimy, że pożar mogła spowodować wadliwa instalacja elektryczna. Oczywiście zbadają to specjaliści. Sam mężczyzna zmarł najprawdopodobniej od gazów powstałych w czasie pożaru – powiedział rzecznik prasowy pomorskiej straży pożarnej Tadeusz Konkol.
W trakcie akcji strażacy na terenie budynku znaleźli dwie butle z propanem, które natychmiast zostały wyniesione na zewnątrz. Dzięki temu nie doszło do eksplozji.
Z informacji, jakie strażacy uzyskali od mieszkańców kamienicy wynika, że w lokalu, w którym doszło do pożaru, i w którym znaleziono ciało ofiary, często odbywały się imprezy alkoholowe.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24