Kilometrowe korki przed dwustumetrową kałużą, zablokowany ruch do centrum - tak dziś rano wyglądała sytuację na trasie Toruńskiej. Kłopotów nie udało się uniknąć, choć woda zaczęła się tam zbierać już o północy. Przez kilka godzin nie potrafiono jej wypompować wody, ani nawet ostrzec kierowców o problemach. Gdzie były służby? Artur Adamiak ze służby dyżurnej miasta mówi, że winę ponoszą sami kierowcy: – Ani ci, którzy tamtędy wcześniej przejeżdżali, ani strażacy nie poinformowali nas o tym, co dzieje się na Toruńskiej.
Źródło: tvnwarszawa.pl