W sprawie aborcji głosowałem zgodnie z własnym sumieniem. Wprowadzenie przez PO dyscypliny podczas głosowań w sprawach światopoglądowych to próba łamania posłom kręgosłupów. To niedopuszczalne - powiedział w czwartek Jacek Tomczak, jeden z trójki posłów wykluczonych tego dnia z Platformy.
Tomczak podkreślił, że wcześniej wielokrotnie w sprawach światopoglądowych głosował zgodnie z własnymi poglądami i - jak powiedział - "nigdy nie dostał z tego powodu nawet nagany". - Głosowałem zgodnie z własnym sumieniem. To jest dobry obyczaj parlamentarny, który zawsze panował nie tylko w Platformie Obywatelskiej, ale we wszystkich klubach w polskim parlamencie, że w sprawach światopoglądowych posłowie głosują zawsze zgodnie z własnym sumieniem i rozliczają się z tego głosowania przed swoimi wyborcami - tak Tomczak odpowiedział na pytanie o decyzję władz PO.
Próba łamania kręgosłupów
- To jest pierwszy taki przypadek, gdy po wielu latach, zasada która nas łączyła, została złamana przez władze klubu i wprowadzono dyscyplinę, próbując łamać posłom kręgosłupy - oświadczył. Ocenił, że takie działanie jest niedopuszczalne i szkodliwe dla Platformy.
Tomczak: nie dostaliśmy decyzji
Dopytywany, czy będzie się odwoływał od decyzji partii odparł, że oficjalnie nie został jeszcze o niej poinformowany. - Nikt z władz klubu, ani z zarządu żadnemu z nas jej nie przekazał. Jak dostanę decyzję, to wtedy będę mógł się do niej formalnie ustosunkować - podkreślił. Dodał, że jeżeli informacja o jego wykluczeniu się potwierdzi, "to na razie na pewno zostanie posłem niezależnym".
"Głosowałem zgodnie z własnym sumieniem"
W podobnym tonie wypowiedział się dla portalu Onet Marek Biernacki. On również dowiedział się o decyzji zarządu z mediów.
- To jakiś nowy obyczaj, że posłowie dowiadują się o takich kwestiach z konferencji prasowych - stwierdził poseł. Jak zauważył, w Platformie nigdy dotąd nie było dyscypliny w głosowaniach światopoglądowych. - Tym razem było inaczej, a ja głosowałem zgodnie ze swoim sumieniem - podkreślił Biernacki.
"Podjęłam tę decyzję z pełną świadomością konsekwencji"
Zgodnie ze swymi poglądami postąpiła też Joanna Fabisiak. W Polskim Radiu 24 powiedziała, że nie jest zaskoczona decyzją zarządu.
- Dyscyplina była przyjęta. Ja podjęłam tę decyzję z pełną świadomością konsekwencji - podkreśliła posłanka. Dodała, że była namawiana przez kierownictwo Platformy do głosowania zgodnie z jego wolą.
- Są jednak sprawy, nad którymi nie może być polityki. Ja mam w życiu dwa drogowskazy: jako człowiek - dekalog, jako obywatel - konstytucję. Uważam, że jeśli człowiek chce swoje życie przeżyć uczciwie i jakoś jednoznacznie, to musi szanować te dwa kierunkowskazy - zaznaczyła Fabisiak.
Nie odpowiedziała na pytanie, czy odwoła się od decyzji o wykluczeniu. - Proszę pozostawić mi tę decyzję na przyszłość - powiedziała.
Wcześniej Fabisiak odniosła się do środowego głosowania na Facebooku. "W życiu mam dwa drogowskazy: dziesięć przykazań i konstytucja, i tak już zresztą nadszarpnięta. Jest jasno powiedziane: 'nie zabijaj'. Broniłam, bronię i będę bronić dzieci. Silniejszy musi bronić słabszego" - napisała.
Wyrzucona trójka
W czwartek rzecznik PO Jan Grabiec poinformował że posłowie Marek Biernacki, Joanna Fabisiak i Jacek Tomczak zostali wykluczeni z PO. Podczas środowych głosowań w Sejmie, wbrew dyscyplinie partyjnej, zagłosowali oni za odrzuceniem propozycji liberalizującej obecne prawo aborcyjne. Do dalszych prac trafił projekt zaostrzający obecne przepisy.
Autor: js/AG / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24