Swoje samoloty zmuszają do akrobacji, wydawałoby się niemożliwych -wszystko po to, by publiczność wyszła z pokazu zachwycona. Ale to, co wygląda jak improwizacja jest szczegółowo zaplanowane, zaaprobowane - i kontrolowane. Prześwietlany jest też stan zdrowia pilota. Podobnie było w przypadku kapitana Marka Szufy, który zginął w trakcie pokazów w Płocku.
- Polega to na tym, żeby wykonać maksymalnie dużo figur w jak najmniejszej przestrzeni, żeby to było skumulowane tuż przed widownią, żeby mogli sobie każdą z tych figur manewru obserwować – tak o swojej pasji opowiadał kapitan Marek Szufa. Było to 21 maja, niespełna miesiąc przed tragicznym pokazem lotniczym w Płocku, podczas którego jego samolot uderzył w wody Wisły.
Bezpieczeństwo pokazów
Publiczność pustego nieba nie lubi, więc ewolucji jest sporo i są one ryzykowne - lub przynajmniej powinny sprawiać takie wrażenie.
W założeniu wszystko pod kontrolą ma organizator pokazu. - Układ jest określany i ten układ jest w planie pokazu, jakie figury będą, na jakiej wysokości, jaki układ i to jest zatwierdzane przez urząd lotnictwa cywilnego – opowiada dyrektor Aeroklubu Pomorskiego w Toruniu Janusz Rosołek.
Beczki, korkociągi i pętle naszkicowane są już miesiące przed pokazem, w kilku wariantach, dla pogody lepszej i gorszej, dla mocniejszego wiatru i dla niższej podstawy chmur. Nie ma miejsca na dowolność.
Zmiany możliwe są tylko wtedy, gdy w grę wchodzą kwestie bezpieczeństwa. - Na pewno można coś zmienić, jeśli by zagrażało bezpieczeństwu wykonywania takiego pokazu, pośrednio publiczności, bezpośrednio załodze – dodaje Rosołek.
Układ jest określany i ten układ jest w planie pokazu, jakie figury będą, na jakiej wysokości, jaki układ i to jest zatwierdzane przez urząd lotnictwa cywilnego – opowiada Janusz Rosołek, dyrektor Aeroklubu Pomorskiego w Toruniu
Przed pokazem piloci mają obowiązek "się rozlatać", a nawet przejść próbę generalną. Nikt też nie dopuści ich do pokazu bez aktualnych badań lekarskich.
Zasada jest prosta: im starszy pilot i im bardziej doświadczony, tym częściej musi się badać, zdarza się, że u lekarza trzeba się pojawiać nawet co kilka miesięcy.
Pilotom sprawdza się również iloraz inteligencji. Najlepiej wypaść w połowie stawki. - Dlatego, że nie wolno wybiegać ani za bardzo w jedną stronę, ani w drugą, bo to może świadczyć o pewnych problemach, które mogłyby przeszkadzać w wykonywaniu zawodu pilota – tłumaczy Michał Popławski, pilot szybowcowy z Aeroklubu Pomorskiego w Toruniu.
Każdy pilot podpisuje też deklarację, że np. jeśli źle się poczuje, to nie nie będzie wykonywał lotów.
Kamery widziały wszystko?
Czy bardzo doświadczony kapitan Szufa popełnił jakiś błąd, prowadził maszynę zbyt brawurowo, czy może zasłabł?
Wiadomo, że na pokładzie było kilka kamer, odnaleziono jedną z nich, która miała filmować twarz pilota. - Kamera, która znajdowała się w kabinie została zabezpieczona do dalszych badań i tutaj zwrócimy się do biegłego o odczytanie tego zapisu, jeśli w ogóle będzie to możliwe – mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Płocku Iwona Śmigielska-Kowalska.
Na razie wszystko wskazuje na to, że maszyna była sprawna. Sekcja zwłok wykazała, że pilot zmarł wskutek wielonarządowych obrażeń głowy i tułowia.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24