- W tym momencie usunąć tablicę, to niszczenie dobra, które się zaczęło po tej katastrofie budować. To jest ohydna sprawa - tak ks. Adam Boniecki skomentował wymienienie w Smoleńsku tablicy upamiętniającej ofiary katastrofy prezydenckiego samolotu. I on, i inni przyznają, że Rosjanie mogli chcieć zamienić tablicę z powodu znajdującego się na niej sformułowania stwierdzającego, że zbrodnia w Katyniu była ludobójstwem.
Nowy napis na tablicy brzmi: "Pamięci 96 Polaków na czele z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej Lechem Kaczyńskim, którzy zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku".
Nie ma już na niej informacji o tym, że polska delegacja leciała na obchody 70 rocznicy mordu w Katyniu.
Na poprzedniej, usuniętej tablicy - ufundowanej przez Stowarzyszenie Katyń 2010 i powieszonej tuż po katastrofie smoleńskiej - można było przeczytać: "Pamięci 96 Polaków na czele z prezydentem RP Lechem Kaczyńskim, którzy 10 kwietnia 2010 roku zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem w drodze na uroczystości upamiętnienia 70 rocznicy sowieckiej zbrodni ludobójstwa w lesie katyńskim dokonanej na jeńcach wojennych oficerach Wojska Polskiego w 1940 roku".
"Niszczenie dobra, które się zaczęło po katastrofie budować"
Goście TVN24, zwrócili uwagę na znajdujące się na starej tablicy słowo "ludobójstwo", które mogło być przyczyną zamiany.
- O to się toczy spór już wiele lat. Nawet kiedy już przyjęto zbrodnię, jej rozmiary - mówił ks. Adam Boniecki. Jego zdaniem jesteśmy świadkami "jakiegoś szalenie niefortunnego i absurdalnego gestu". - Przecież tuż obok jest upamiętnione to, co się stało w Katyniu. Jest to niewątpliwie granie na alergii wokół słowa "ludobójstwo" - kontynuował.
Zdaniem duchownego usunięcie tablicy w tym konkretnym momencie "jest niszczeniem dobra, które się zaczęło po katastrofie budować". - To szalenie ważne, żeby nie dać się sprowokować. Może o to chodziło, żeby awanturą o tablicę przyćmić rozmiar tego przeżycia, jakie dzisiaj ma miejsce.
"Wielka, wielka szkoda"
Zamianę tablicy bardzo krytycznie ocenia również filozof prof. Jan Hartman. - Stała się rzecz bardzo zła, bo to wygląda na sabotaż - stwierdził.
Zaznaczył jednak, że znalezienie się na poprzedniej tablicy słowa "ludobójstwo" nie musiało być czymś odpowiednim. - Natomiast pewnie nie stało się też dobrze, że akurat to drażliwe słowo się na tej tablicy znalazło, bo to wniosło właśnie to ryzyko, że się coś takiego może wydarzyć - stwierdził.
Z kolei socjolog prof. Andrzej Rychard podkreślił, że Rosjanie nigdy nie przyjęli i nie zgodzili się z interpretacją, że zbrodnia katyńska była zbrodnią ludobójstwa. - Nie chcąc być może szukać innej strawnej dla nich formuły, która też by nakładała zmianę treści tego zdania, po prostu zdecydowali całkiem to zdanie usunąć. Co powiedziałbym, problemu nie usuwa, a czyni go jeszcze bardziej zaostrzonym - ocenił socjolog.
Psycholog społeczny dr Konrad Maj zauważył natomiast, że poza słowem "ludobójstwo", zniknęły też inne informacje.
- Nie ma nawet podpisu pod tą nową tablicą. Nie ma informacji, że to byli jeńcy wojenni, żołnierze polscy. Także tutaj jest szereg informacji, które umknęło. No, wielka, wielka, wielka szkoda - podsumował.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24