- Proszę, żeby nasze zachowania były odpowiednie do narodowej żałoby. Powinniśmy cały czas pamiętać o tym, co nas spotkało - apelował premier Donald Tusk po nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Ministrów. Szef rządu zapowiedział dwie minuty ciszy na niedzielę na godz. 12.00 - Łączę się w bólu ze wszystkimi, dla których ten dzień jest najtragiczniejszy w życiu - powiedział na koniec. I wyleciał do Smoleńska.
"Nad Smoleńskiem" zginęli najważniejsi i wybitni przedstawiciele państwa, ale "zginęli także dla wielu z nas przyjaciele i znajomi", mówił na krótkim briefingu po nadzwyczajnym posiedzeniu rządu Donald Tusk. - Takiego dramatu współczesny świat nie widział - dodał. prawa
"Ta tragedia dotyka mnie osobiście"
W imieniu wszystkich Polaków Donald Tusk złożył "najgłębsze wyrazy współczucia i kondolencje rodzinie Lecha Kaczyńskiego, (…) a także rodzinom wszystkich, którzy tam zginęli. - Oni przeżywają największą tragedię. (...) Chcę także przekazać im kondolencje od całego świata - zaznaczył premier.
Dodał, że pierwsi zadzwonili premier Rosji Władimir Putin i prezydent tego kraju Dimitrij Miedwiediew.
- Ogłoszono żałobę narodową. Rząd na specjalnym posiedzeniu Rady Ministrów zarządził także na jutro na godzinę 12.00 dwie minuty ciszy. Podobnie uczcimy dzień uroczystości pogrzebowych. Żałoba narodowa potrwa tydzień. Ta tragedia dotyka także mnie osobiście - mówił dalej szef rządu.
Na koniec swojego krótkiego wystąpienia zapewnił, że "wszyscy podlegli mu urzędnicy będą pracować 24 godziny na dobę, żeby konsekwencje dla rodzin ofiar były najmniejsze z możliwych". - Wiemy jednak, że nie ugasimy tego bólu - przyznał.
ŁOs/iga/k
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot.PAP