Jeśli w jednym miejscu przybędzie lekarzy, to w innym ubędzie. Według oficjalnych danych w Polsce brakuje ich 50 tysięcy. My mówimy nawet więcej - 68 tysięcy lekarzy - powiedział Krzysztof Madej, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Materiał "Faktów po Południu" w TVN24.
Chirurdzy, interniści, anestezjolodzy czy pediatrzy. Lista brakujących lekarzy specjalistów staje się coraz dłuższa. Tak samo jak lista zamykanych oddziałów w całej Polsce.
Problemy ma między innymi szpital w Wodzisławiu Śląskim, który zamknął odział chirurgii.
- Na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie zabezpieczyć obsługi lekarskiej i obsady lekarskiej w oddziale chirurgii ogólnej - przyznał we wtorek TVN24 Krzysztof Kowalik, dyrektor szpitala w Wodzisławiu Śląskim.
W ten sposób powiat wodzisławski, w którym mieszka około 150 tysięcy osób został bez oddziału chirurgicznego. A to może nie być koniec problemów szpitala.
- Również interna, która w tej chwili funkcjonuje w Wodzisławiu, ma określone braki kadrowe, jeśli chodzi o lekarzy i pielęgniarki - powiedział Kowalik.
Dyrektor placówki twierdzi, że do prawidłowego działania oddziałów niezbędne jest zatrudnienie ośmiu chirurgów i takiej samej liczby internistów. Do czasu rozwiązania problemu pacjenci chirurgiczni zmuszeni są do korzystania ze szpitali w innych miastach, czyli w Rybniku, Jastrzębiu-Zdroju i Raciborzu.
Pomysły na przyciągnięcie studentów medycyny
Sytuacja kadrowa jest coraz gorsza również w Zespole Opieki Zdrowotnej w Łowiczu, chociaż - przynajmniej na razie - funkcjonowania żadnego z oddziałów nie zawieszono.
- Szczególnie jest to widoczne na internie, gdzie mieliśmy kiedyś siedem etatów, teraz mamy niecałe cztery etaty - mówiła TVN24 Urszula Kapusta-Tymoshchuk, dyrektor Zespołu Opieki Zdrowotnej w Łowiczu.
Władze szpitala oraz powiatu chcą zachęcić studentów szóstego roku medycyny do odbycia stażu i rozpoczęcia pracy właśnie w Łowiczu. W zamian za to mają mieć wypłacane comiesięczne stypendium - dwa tysiące złotych.
- Student podpisując umowę, deklaruje się na odbycie stażu w naszej placówce i potem na dwuletni czas pracy - wyjaśniła Kapusta-Tymoshchuk.
Starostwo powiatowe rozważa także inne opcje, w przypadku gdyby taka zachęta okazała się niewystarczająca. - Na przykład darmowe mieszkania dla lekarzy. To też rozważamy, czy takiego pomysłu nie wdrożyć - powiedział wicestarosta łowicki Piotr Malczyk.
Zamknięta porodówka
O rozwiązaniu problemu pomyśleć muszą także władze szpitala w Zakopanem, gdzie od wtorku nie działa porodówka.
- Została zawieszona działalność oddziału położniczo-ginekologicznego. Za tym idzie również działalność oddziału neonatologicznego - wyjaśniała Małgorzata Czaplińska, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa w szpitalu powiatowym w Zakopanem.
Na ginekologii został tylko ordynator. Żeby wznowić funkcjonowanie oddziału, trzeba zatrudnić przynajmniej siedmiu lekarzy. Nie wiadomo też, co stanie się z położnymi. Na razie dyrekcja planuje wysłać je na zaległe urlopy. Pacjentkom natomiast zostaje oddział w szpitalu w Nowym Targu.
- W jaki sposób matka rodząca, która będzie musiała przyjść do szpitala, ma dojechać 25 kilometrów stąd w korkach mimo to, że na przykład pojedzie karetką? - zauważyła Dorota Trojańska ze Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Wiceprezes NRL: brakuje nawet 68 tysięcy lekarzy
Do sprawy braku lekarzy odniósł się Krzysztof Madej, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
- Jak w jednym miejscu przybędzie [lekarzy - przyp. red.], to w innym ubędzie - zwrócił uwagę. Jak ocenił, według oficjalnych danych w Polsce brakuje 50 tysięcy lekarzy. - My mówimy nawet więcej, 68 tysięcy - dodał.
Problem braku kadry lekarskiej dotyczy głównie szpitali powiatowych, a tych w Polsce jest ponad 240.
Autor: js/ / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24