Prokuratura rejonowa w Lublinie skierowała akt oskarżenia do sądu przeciwko ojcu, który w niewybredny sposób "uczył" swojego syna jak być kibolem. Śledczy zarzucają mężczyźnie składanie fałszywych zeznań i zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie. Wysłanie aktu oskarżenie potwierdziła w rozmowie z tvn24.pl prokurator Beata Syk-Jankowska z Prokuratura Okręgowej w Lublinie.
O sprawie pisaliśmy w grudniu ubiegłego roku. Na filmie, który znalazł się w internecie widać chłopca ćwiczącego uderzenia pięścią, głową i nogą, który wykrzykuje przy tym wulgarne słowa. "K...a! No co, no co g...o! Zaraz kopnę ciebie, k..., zaraz dostaniesz, ty frajerze je...y" - krzyczy chłopiec, uderzając w matę treningową. "Dobre! Dobre!" - chwali go ojciec, "przybijając piątkę". "I łokieć! I dynia" - instruuje, a chłopiec posłusznie uderza łokciem i głową w matę.
Miała być kradzież
Po tym, jak film znalazł się w sieci rodzic, mieszkaniec Lublina, sam zgłosił się na posterunek policji i był oburzony, że nagranie trafiło do internetu. Mówił, że ktoś wykradł mu film z komputera. Policja skierowała wówczas sprawę do prokuratury. - Ojciec dziecka zgłosił się na komisariat i złożył zawiadomienie, że ktoś bez jego wiedzy zamieścił nagranie w internecie - mówi Andrzej Fiłek z lubelskiej policji. Mężczyzna poinformował policjantów, że nagranie zostało zrobione dwa lata temu. W sprawie przesłuchano tez matkę chłopca, która na co dzień wychowuje syna.
Sprawą zajął się też wówczas Rzecznik Praw Dziecka.
Jednak kradzieży nie było
Jak się jednak okazało, żadnej kradzieży nie było. Mężczyzna tłumaczył, że powiadomił o kradzieży filmu, bo bał się, że zostanie mu odebrane prawo do kontaktu z synem. - Prokuratura skierowała akt oskarżenia w zakresie zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie i składaniu fałszywych zeznań - powiedziała prokurator Syk-Jankowska. Dodała, że mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył wniosek ws. poddania się karze. Grozi mu do 3 lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24