Sześć osób oskarżyła białostocka prokuratura w sprawie zabójstwa księdza w Miłkowicach Maćkach na Podlasiu. Ksiądz Tadeusz Krakówka został zamordowany w marcu tego roku na plebanii swojej parafii. Wszyscy oskarżeni są mieszkańcami okolicznych wsi. Jednemu z nich grozi dożywocie, reszcie - od 3 miesięcy nawet do 15 lat więzienia.
54-letni duchowny, którego ciało znaleziono 2 marca, zginął od ciosów nożem i śrubokrętem. Łącznie zabójca ugodził go 10 razy, z czego 9 razy nożem, a raz zaostrzonym śrubokrętem. Ciało księdza leżało na podłodze, jego usta zaklejone były taśmą.
Za kilka tysięcy
Głównym oskarżonym w sprawie jest były ministrant z parafii zabitego księdza, 23-letni Artur K. Mieszkaniec okolicznych Miłkowic pojawiał się na plebanii wraz ze swoim kolegą Robertem T.
Kiedy ksiądz wpuścił ich do środka, Artur K. nakazał mu położyć się na podłodze i zażądał pieniędzy. Z portfela duchownego Artur K. wyjął tysiąc złotych, a dodatkowe 8 tysięcy ksiądz wydobył na jego żądanie z kasy pancernej. Następnie ksiądz został zamordowany, a sprawcy opuścili plebanię.
Czterech pomocników
Artur K., który przyznał się do winy, przebywa w areszcie. Za zabójstwo oraz rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia grozi mu dożywocie. Robert T. za usiłowanie napadu z użyciem niebezpiecznego narzędzia i niepowiadomienie o przestępstwie policji może usłyszeć wyrok od 3 do 15 lat
Pozostałe cztery oskarżone osoby odpowiadać będą za niepowiadomienie policji o zabójstwie, pomoc przy zacieraniu śladów i paserstwo. Grożą im wyroki od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu