W miejscowości Supy w woj. podlaskim od czterech lat nie może powstać droga. Wszystko przez 6 metrów podwórka i konflikt wokół tego kawałka ziemi. Właściciel twierdzi, że swojej ziemi nie odda, projektant uważa, że bez tego drogi nie uda się zbudować. Mieszkańcom przed kamerą TTV puściły nerwy. Doszło nawet do rękoczynów.
Pan Ramotowski z miejscowości Supy zaprosił ekpię TTV na wizję lokalną w sprawie budowy drogi w jego wsi. Skarżył się, że pod budowę drogi zabierają mu niezgodnie z prawem część podwórka.
Jednak kiedy reporter pojawił się na miejscu, okazało się, że to nie pan Ramotowski jest poszkodowany, a wręcz przeciwnie - to przez niego od czterech lat we wsi nie może powstać droga.
Projektant drogi twierdzi, że ta może być zbudowana tylko i wyłącznie, gdy zabrane będzie Ramotowskiemu 6 metrów podwórka. Ramotowski podkreśla, że drogę można poprowadzić inaczej.
Mieszkańcy są ewidentnie poirytowani przeciągającym się postępowaniem, ponieważ niektórzy z nich oddają pod budowę drogi kilkanaście a nawet kilkadziesiąt metrów swoich działek.
Więcej w programie "Blisko ludzi" w telewizji TTV. Już dziś o godz. 17.10.
Autor: mn//bgr / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TTV