Waldemar Pawlak nie odwoła wiceministra gospodarki Adama Szejnfelda mimo że, jak twierdzi szef klubu PSL Stanisław Żelichowski, w pracach nad ustawą hazardową działał bez jego wiedzy. Pawlaka nie przekonuje także, że Szejnfeld w oficjalnym piśmie do Ministerstwa Finansów stanął po stronie hazardzistów w kwestii dopłat. - Komunikował się przestrzegając procedur – przekonuje Pawlak .
Pawlak zapewnił w wypowiedzi zamieszczonej na stronie PSL, że nie ma zastrzeżeń do swojego wiceministra z PO. - Komunikował się w sposób oficjalny i bezpośredni przestrzegając formalnych procedur. Wszystkie dokumenty wyprodukowane w tym kontekście będziemy publikować w internecie, żeby nie było żadnych niejasności co do intencji – stwierdził wicepremier.
"Szejnfeld działał bez wiedzy Pawlaka"
Pytany, czy zamierza dymisjonować Szejnfelda, odparł: - To był normalny proces legislacyjny. Trzeba odróżnić dwie rzeczy: nieroztropność w relacjach z przedsiębiorcami i dyskusje nad konkretnym projektem ustawy i pomysłem na podatki dotyczące hazardu. To sprawa zupełnie inna – zapewnił.
Tymczasem szef klubu PSL Stanisław Żelichowski mówił w niedzielę w radiu ZET, że Szejnfeld działał bez wiedzy wicepremiera. - To, co zapisano w ustawie, było nierozważne, i to było kombinowanie jak koń pod górkę. Ta ustawa była debatowania na boku, a nie na radzie ministrów – stwierdził.
Szejnfeld: wysyłałem oficjalne stanowiska resortu
Moje kontakty w tej sprawie prowadzone były tylko drogą pisemną. Z nikim w trakcie procesu legislacyjnego na temat omawianej ustawy nie rozmawiałem. Nic mi zresztą nie jest wiadome, by na ten temat jakieś nieformalne spotkania miały miejsce Adam Szejnfeld
Resort skarbu opublikował w internecie swoją korespondencję z ministerstwem finansów. Wśród udostępnionych dokumentów są: Pismo z 11 maja, (krytykuje wprowadzenie "licznych obowiązków biurokratycznych"), pismo z 24 czerwca (przypomina obowiązek notyfikacji ustawy w Komisji Europejskiej), pismo z 2 lipca (resort wyraża "wątpliwości w stosunku do dopłat"), pismo z 17 lipca, (gdzie pada stwierdzenie, że dopłaty "znacząco pogorszą warunki ekonomiczne" działalności hazardowej) i pismo z 28 sierpnia (w którym resort "podtrzymuje swoje wątpliwości")
Szejnfeld oświadczył, że jego działania w tej sprawie "były jawne i przejrzyste oraz formalne, polegały bowiem wyłącznie na podpisywaniu oficjalnych stanowisk ministra gospodarki". "Moje kontakty w tej sprawie prowadzone były tylko drogą pisemną. Z nikim w trakcie procesu legislacyjnego na temat omawianej ustawy nie rozmawiałem. Nic mi zresztą nie jest wiadome, by na ten temat jakieś nieformalne spotkania miały miejsce" - napisał Adam Szejnfeld.
Szejnfeld a ustawa hazardowa
Nazwisko Adama Szejnfelda przewija się w pracach nad tzw. ustawą hazardową. W ramach uzgodnień międzyresortowych projekt nowelizacji był konsultowany z resortem gospodarki, a jego stanowisko wyraził właśnie Szejnfeld w dokumencie z 11 maja 2009. Wiceminister stanął w nim po stronie przedsiębiorców z branży hazardowej pisząc m.in., że dopłaty spowodują upadek niektórych firm działających na rynku hazardu, a gracze w bukmacherstwie i kasynach odpłyną do nielegalnych gier w internecie.
Jako niezasadne polityk Platformy Obywatelskiej wymienia między innymi: nowe obowiązki biurokratyczne, które spotkają firmy organizujące hazard, zwiększenie wysokości obowiązkowych dopłat, zwiększenie o 3 procent podatku od zakładów związanych z wyścigami zwierząt. Szejnfeldowi nie podobają się również "zbyt szeroki zakres proponowanych przepisów karnych", którym mieliby podlegać przedsiębiorcy branży hazardowej.
Szejnfeld myśli podobnie jak branża hazardowa
Argumenty Ministerstwa Gospodarki są w wielu punktach zbieżne ze stanowiskiem Izby Gospodarczej Producentów i Operatorów Urządzeń Rozrywkowych, między innymi w dokumentach z 30.06.2008 i 19 maja 2009 roku, które trafiły do Ministerstwa Finansów.
Także w notatce wiceministra finansów Jacka Kapicy z jego sierpniowej rozmowy z Donaldem Tuskiem czytamy: "Minister A. Szejnfeld zawsze wnosił o usunięcie z projektu nowych dopłat do gier. Jednocześnie, coraz to kolejne uwagi MG można było uznać za chęć wciągania MF w proces nieustannych konsultacji i uzgodnień w celu przedłużenia procesu legislacyjnego" – stwierdził Kapica.
"Hazardowe" dymisje
W związku z tzw. aferą hazardową stanowiska stracili już minister sportu Mirosław Drzewicki (podał się w poniedziałek do dymisji) i szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. Według "Rzeczpospolitej" mieli oni lobbować w sprawie ustawy w interesie firm hazardowych. O skreślenie z projektu zapisu o dopłatach mieli zabiegać u polityków PO biznesmeni z Dolnego Śląska: Ryszard Sobiesiak i Jan Kosek.
kaw//mat/k
Źródło: tvn24.pl, Radio Zet
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell