Krzysztof Czuma, działacz NZS i syn byłego ministra sprawiedliwości, zwrócił krzyż zasługi, który w piątek otrzymał od prezydenta. Jak napisał, zrobił to po zapoznaniu się z listą odznaczonych za działalność w zrzeszeniu. Lech Kaczyński uhonorował około 190 byłych działaczy Niezależnego Zrzeszenia Studentów, w tym m. in. byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego, Igora Janke i Pawła Lisickiego z "Rzeczpospolitej" oraz Anitę Gargas - publicystkę "Gazety Polskiej".
Działacze NZS zostali odznaczeni Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za "wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce, za osiągnięcia w podejmowanej z pożytkiem dla kraju pracy zawodowej i społecznej". Jak podkreślał prezydent, powstałe w 1980 roku Niezależne Zrzeszenie Studentów odegrało ważną rolę w walce z ustrojem komunistycznym.
- Ogarnął dużą część polskich studentów i w roku 1980 i następnym odegrał rolę istotną. Młodość ma swoje prawa, więc NZS był oczywiście radykalny i budził wielki opór władz. Trzeba było wielkich nacisków i strajków, by został zalegalizowany - mówił podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim. Lech Kaczyński przypomniał, że zrzeszenie zdelegalizowane po wprowadzeniu stanu wojennego było przez całe lata 80 zapleczem dla odradzającej się Solidarności.
Czuma zwrócił odznaczenie
Lista kandydatów do odznaczenia od pewnego czasu budziła jednak kontrowersje. Część działaczy NZS nie godziła się z tym, że konsultował ją Przemysław Gosiewski, kiedyś działacz NZS - dziś jeden z wiceprezesów Prawa i Sprawiedliwości.
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", Krzysztof Czuma, wydawca podziemnego "Nurtu", w swoim liście tłumaczy: "Z przykrością przekonałem się, że Pan Prezydent pominął szereg zasłużonych działaczy podziemnego NZS, za to nieproporcjonalnie wyróżnił liczne osoby, które - według mojej wiedzy - nie miały żadnego związku ze strukturami podziemnymi, za to obecnie wspierają obóz polityczny Pana Prezydenta lub po prostu związane są towarzysko z politykami PiS". Rezygnując z odznaczenia stwierdził, że musiał dostać je "omyłkowo".
Źródło: "Gazeta Wyborcza", PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24