- Paweł Zalewski i Kazimierz Michał Ujazdowski mogą stworzyć nową partię albo przejdą do PO - prognozuje Marek Suski z PiS. Jego zdaniem zbuntowani działacze wreszcie podjęli męską decyzje i opuścili szeregi Prawa i Sprawiedliwości.
Marek Suski ocenia, że dwaj wiceprezesi PiS odeszli z ugrupowania, bo "nie mogli się pogodzić z byciem w partii, która nie daje stanowisk".
Jego zdaniem Zalewski i Ujazdowski myślą poważnie o stworzeniu nowej formacji politycznej, albo zechcą przyłączyć się do Platformy Obywatelskiej.
Zbuntowani politycy odżegnują się wprawdzie od chęci zasilenia szeregów PO, jednak według Suskiego to tylko sposób na "podbijanie ceny".
Poseł PiS uważa, że Zalewski i Ujazdowski będą teraz wcielać w życie plan, który wcześniej proponowali PiS-owi: - Chodziło o to, by PiS było "aksamitną opozycją" wobec PO - stwierdził Suski i dodał, że zmiany w partii, które postulowali byli wiceprezesi, "nie były reformą, tylko chęcią samobójstwa".
Polaczek: wykluczenie buntowników z kongresu było błędem
Z kolei Jerzy Polaczek ocenia, że wielkim błędem było wykluczenie buntowników z udziału w kongresie Prawa i Sprawiedliwości. Poseł PiS nie chciał jednak komentować decyzji Zalewskiego i Ujazdowskiego o wystąpieniu z partii.
Na początku listopada Polaczek, razem z innym posłem PiS Piotrem Krzywickim, zrezygnował z zasiadania w komitecie politycznym PiS. Miała to być forma solidarności z Ludwikiem Dornem, Kazimierzem Ujazdowskim i Pawłem Zalewskim.
Szczypińska: Nie wątpiłam, że odejdą
W ocenie Jolanty Szczypińskiej, dwaj byli wiceprezesi PiS nie są w stanie dostosować się do statutu PiS. - Kontestowali sposób działania partii, mimo że prezes Jarosław Kaczyński apelował wielokrotnie, aby nie prowadzili w mediach, szczególnie w mediach nieprzychylnych, debaty co do sposobu funkcjonowania PiS - mówiła.
Zdaniem Szczypińskiej, wszystkie wypowiedzi atakujące PiS musiały doprowadzić do tego, że Zalewski i Ujazdowski zostali zawieszeni.
- Po Kongresie otrzymali ofertę, prezes Kaczyński wyciągnął do nich rękę, proponował im spotkanie - powiedziała. - Z tego co wiem prosił, aby do czasu zwołania nowego Kongresu (...) powstrzymali się od krytyki PiS i by działali zgodnie ze statutem partii - dodała.
- Po sobotnim Kongresie zauważyli niekwestionowane przywództwo J. Kaczyńskiego i zrezygnowali z członkostwa. Poza tym, musieliby odpowiadać za swoje przewinienia przed sądem koleżeńskim, który już wszczął procedury - zaznaczyła Szczypińska.
W ocenie posłanki, odejście b. wiceprezesów nie będzie miało żadnego wpływu na PiS. - Większość z nas się spodziewała, że tak się stanie i krytycznie patrzyła na ich działalność - podkreśliła.
Dodała, że nie sądzi, by Zalewski z Ujazdowskim pociągnęli za sobą kolejne rezygnacje. - Pozostaną osamotnieni - oceniła.
- Zawsze kiedy odchodzą posłowie, to jest niedobrze, ale to że oni byli kreowani przez media, utrudniało pracę. Ta sytuacja - moim zdaniem - uspokoi nastroje i będzie klarowna - powiedziała.
Zdaniem Szczypińskiej, był to przygotowany plan, który miał doprowadzić do osłabienia PiS. - Plan był przygotowywany przez Zalewskiego, Ujazdowskiego i przez kilku posłów z innych ugrupowań, nie ulega wątpliwości, że z PO - zaznaczyła.
Zapytana, czy trzeci b. wiceprezes Ludwik Dorn zostaje w PiS odparła, że nie zna szczegółów, ale jak oceniła, on jest w innej sytuacji. - Był związany z Kaczyńskimi (...) jego pozycja była inna, dlatego nie bardzo mogłam zrozumieć jego działania - powiedziała. - Nie wiem jak to się skończy, może Dorn się jeszcze zastanawia, ale mam nadzieję, że zostanie w PiS, bardzo bym tego chciała - podkreśliła.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24