- To policjanci rozpętali medialną nagonkę przeciwko Barbarze Piwnik - ustalili dziennikarze "Superwizjera" TVN. Miało to rzekomo odwrócić uwagę od dziurawego aktu oskarżenia ws. gangu "obcinaczy palców". Procesowi przewodniczy właśnie sędzia Piwnik.
W połowie lutego przez media przetoczyła się lawina tekstów na temat gangu "obcinaczy palców". Część publikacji sugerowała, że sędzia Barbara Piwnik pobłaża bandytom, bo wypuściła na wolność dwóch członków przestępczej grupy. Barbara Piwnik odpierała zarzuty w "Kropce nad i".
Nieudolność policjantów?
Dziennikarze "Superwizjera" twierdzą, że doniesienia mediów były inspirowane przez policjantów, którzy zeznają ws. "obcinaczy palców". Powód? Sędzia Piwnik, krok po kroku, wykazuje na sali sądowej nieudolność funkcjonariuszy i rażące luki w akcie oskarżenia.
Na jaw wyszło m.in., że jeden z policjantów przetrzymywał w domu dowody gromadzone w sprawie bandytów. Jeszcze inny wynajął mieszkanie od pokrzywdzonego. A pytania i wątpliwości mnożą się po każdej rozprawie.
Amnezja mundurowych
Podczas procesu sędzia Piwnik dopytuje mundurowych o szczegóły postępowania. Jednak ci odpowiadają najczęściej: "nie wiem", "nie pamiętam", "nie pracowałem przy tej sprawie".
Dodatkowo, część śledczych przyznaje w nieoficjalnych rozmowach, że akt oskarżenia ws. obcinaczy palców był sporządzony w pośpiechu i na polityczne zamówienie.
Piwnik nie komentuje
Sama Barbara Piwnik nie chciała komentować sprawy przed kamerami. Wysłała dziennikarzom pismo, w którym tłumaczy, że do czasu zakończenia procesu nie będzie się o nim wypowiadać.
"Mija 30 lat mojej pracy w wymiarze sprawiedliwości. Do niedawna nie przypuszczałam, że przyjdzie orzekać w czasach, gdy dla doraźnych celów politycznych, lub w myśl zasady, że 'najlepszą obroną jest atak', można bezkarnie poniżać i zniesławiać sędziego" - czytamy w oświadczeniu.
Gang obcinaczy palców
- To była grupa traktująca ludzi, jak najgorszy towar - mówi "Superwizjerowi" Dariusz Lornaty, policyjny negocjator. Bandyci porywali najczęściej dzieci bogatych biznesmenów. Żądali gigantycznych okupów i obcinali swoim ofiarom palce. Są podejrzani o 20 uprowadzeń, trzy zabójstwa i wyłudzenie prawie siedmiu mln złotych. Jednak w aktach sprawy nie ma mowy ani o morderstwach, ani o obcinanych palcach.
Źródło: "Superwizjer" TVN
Źródło zdjęcia głównego: "Superwizjer" TVN