Policja zatrzymała młodego mężczyznę, który co najmniej trzy razy podkładał ogień na terenie województwa podkarpackiego. Podpalaczem okazał się... miejscowy strażak-ochotnik. Na razie posiedzi trzy miesiące w areszcie.
Wszystko działo się w okolicach Zarszyna w powiecie sanockim. 31-letni mężczyzna działał na tym terenie od maja br.
Wtedy to spłonęła drewniana wiata z narzędziami rolniczymi w środku. Straty właściciela budynku wyniosły 20 tysięcy złotych. Podpalacz zaatakował ponownie 4 lipca, podkładając ogień pod drewniany, niezamieszkany budynek. Jako trzecia spłonęła drewniana stodoła.
Po intensywnych poszukiwaniach policji, przestępcę udało się zatrzymać. W czasie przesłuchania strażak-podpalacz przyznał się, że to on podkładał ogień.
Sąd rejonowy w Sanoku zadecydował, że mężczyzna trafi do aresztu na trzy miesiące. Za umyślne podpalenia grozi mu do 10 lat więzienia.
Źródło: policja.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu