Szef MSWiA chce, aby prokuratura sprawdziła legalność zagłuszania telefonów pielęgniarek okupujących w czerwcu kancelarię premiera. Donald Tusk o sprawie rozmawiał w piątek wieczorem z szefem MSWiA, sprawiedliwości, zdrowia i szefem BOR.
Szef resortu spraw wewnętrznych i administracji Grzegorz Schetyna poinformował, że zwrócił się już do prokuratury z wnioskiem o wszczęcie postępowania sprawdzającego. Śledczy mają zbadać, czy zgodnie z prawem wykorzystano urządzenia zagłuszające, a także czy Biuro Ochrony Rządu mogło podjąć taką decyzję.
"Wbrew zapewnieniom ówczesnego rządu protestujące pielęgniarki były narażone na długotrwałe działanie pola elektromagnetycznego wytwarzanego przez urządzenia zagłuszające działanie telefonów komórkowych w budynku Kancelarii Prezesa Rady Ministrów" - napisało w oświadczeniu Centrum Informacyjne Rządu .
A ja się pytam co Platforma chce zagłuszyć wywołując tyle tematów zastepczych, czy czasem nie swoją nieudolność? ~tk
W piątek rano w Radiu Zet, szef Biura Ochrony Rządu generał Marian Janicki przyznał, że podczas okupacji kancelarii Premiera przez pielęgniarki, Biuro miało włączone urządzenie zakłócające pracę telefonów komórkowych. Po ujawnieniu tych informacji w specjalnym komunikacie Centrum Informacyjne Rządu zawiadomiło, że szef rządu wezwał na rozmowę ministra spraw wewnętrznych i administracji Grzegorza Schetynę, minister zdrowia Ewę Kopacz, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego i szefa Biura Ochrony Rządu, gen. bryg. Mariana Janickiego.
Przez tydzień w lecie 2007 r. cztery pielęgniarki okupowały jedno z pomieszczeń w kancelarii premiera. Domagały się rozmów na temat podwyżek. Premier Jarosław Kaczyński spotkał się z nimi dopiero ostatniego dnia okupacji. W czasie, gdy pielęgniarki były w kancelarii, skarżyły się na utrudnienia w rozmowach telefonicznych przez telefony komórkowe. Podejrzewały, że są "zagłuszane". Wówczas MSWiA zaprzeczało.
Kto kazał zagłuszać?
Rzecznik Biura Ochrony Rządu, Dariusz Aleksandrowicz potwierdził słowa szefa BOR, gen. Mariana Janickiego o zagłuszaniu telefonów w czasie trwania protestu.
- Takie działania były podjęte, na polecenie ówczesnego ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji - mówił rzecznik. Przełożonym szefa BOR w tym czasie był wiceminister SWiA, Zbigniew Rau. PAP nie udało się z nim skontaktować.
Jako absolwent UJ , uprzejmie proszę prof. Ćwiąkalskiego , aby przestał kompromitować tę szanowaną uczelnię. Takie zagłuszarki pracują w niektórych szpitalach , Sejmie i innych instytucjach. ~ezami
Były pracownik MSWIA powiedział portalowi tvn24.pl , że urządzenie służące do zagłuszania telefonów komórkowych będące w dyspozycji podlegającego ministrowi SWiA BOR-u znajduje się stale w kancelarii premiera, można je wnieść do dowolnego pomieszczenia i włączyć. Dzieje się tak bardzo często, regularnie jest ono włączane podczas posiedzeń rządu. Może także zostać uruchomione na każde polecenie premiera. O użyciu tego urządzenia każdorazowo jest informowany szef MSWiA, oraz szef BOR-u.
Schetyna: zagłuszanie będzie wyjaśnione
Niewykluczone, że to Biuro Ochrony Rządu zagłuszało rozmowy pielęgniarek, które okupowały Kancelarię Premiera – mówił jeszcze przed spotkaniem z premierem szef MSWiA Grzegorz Schetyna.
Na pytanie, kto mógł zlecić takie działania ma odpowiedzieć właśnie wewnętrzna kontrola w MSWiA oraz prokuratorskie śledztwo.
Źródło: TVN24, Radio Zet, RMF FM, onet.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24