Wyemitowane ogłoszenie wyborcze i sondaże, zerwane plakaty i unijne flagi - to tylko niektóre przypadki naruszenia ciszy wyborczej, do jakich doszło do sobotę i niedzielę. Obyło się jednak bez poważniejszych incydentów.
W Grudziądzu w niedzielę przed południem na stronie internetowej jednej z gazet regionalnych ukazały się sondaże przedwyborcze. Sprawę bada policja.
Funkcjonariusze wyjaśniają też, w jaki sposób doszło do uszkodzenia zamków przy drzwiach wejściowych w czterech lokalach wyborczych w Olsztynie.
Policja zajęła się również incydentem w Kole (koło Konina), gdzie tamtejsza telewizja kablowa wyemitowała w niedzielę ogłoszenie wyborcze.
Agitacja w mediach?
Złamania ciszy wyborczej dopuścił się też administrator jeden ze stron internetowych we Włocławku. Ukazał się tam baner przedstawiający kandydatów do europarlamentu. Mimo, że został dość szybko usunięty, administrator musiał złożyć wyjaśnienia przed policją.
W Starogardzie Gdańskim do kolportażu trafił w sobotę tygodnik (z wywiadami dwóch kandydatów do europarlamentu. To, czy została naruszona cisza wyborcza, ma zdecydować Państwowa Komisja Wyborcza. Decyzję, czy konsekwencje poniesie kolporter czy wydawca zdecyduje sąd.
Ukradli flagę, zniszczyli plakaty
Doszło też do kilku aktów wandalizmu, które zostały potraktowane, jako naruszenie ciszy wyborczej. W Sosnowcu policjanci zatrzymali 27-latka, który sprzed jednego z tamtejszych lokali wyborczych ukradł flagę Unii Europejskiej. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu, nie potrafił wytłumaczyć swojego zachowania.
W Bełchatowie w sobotę po północy policjanci zatrzymali 27-letniego łodzianina, który zrywał plakaty wyborcze. Sprawa zostanie skierowana do sądu grodzkiego.
W Lubrańcu nieznany sprawca uszkodził plakaty wyborcze jednego z kandydatów. Funkcjonariusze ustalają, kto to zrobił.
Za naruszenie ciszy wyborczej (musi być decyzja sądu) grozi kara od 500 tys. zł do 1 mln zł.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP