Ponad połowa - 55 proc. - Polaków opowiada się za przeprowadzeniem referendum w sprawie reformy edukacji, w wyniku której mają zostać zlikwidowane gimnazja. Sondaż, z którego pochodzą te dane, został przeprowadzony przez Kantar Millward Brown na zlecenie "Faktów" TVN i TVN24.
W czwartek do Sejmu trafił wniosek o przeprowadzenie ogólnokrajowego referendum w sprawie reformy edukacji. Podpisało się pod nim 910,5 tysięcy osób. Pytanie referendalne, pod którym zbierano podpisy, brzmi: "Czy jest Pani/Pan przeciw reformie edukacji, którą rząd wprowadza od 1 września 2017 roku?".
W sondażu większość "za"
Sondaż w tej sprawie został przeprowadzony już po złożeniu wniosku o referendum. Respondentom przypomniano, że "w ostatnim czasie w Sejmie zostało złożone ponad 900 tysięcy podpisów pod obywatelskim wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie reformy edukacji m.in. likwidującej gimnazja. Przedstawiciele rządu mówią, że na referendum jest zbyt późno, ponieważ reforma rusza od września".
Odpowiedź, że "referendum powinno zostać przeprowadzone" wybrało 55 procent uczestników badania. Za tym, że "referendum nie powinno zostać przeprowadzone" opowiedziało się 36 procent. 9 procent ankietowanych odpowiedziało "nie wiem" lub "nie mam zdania".
Sondaż został przeprowadzony na zlecenie "Faktów" TVN i TVN24 przez Kantar Millward Brown SA w dniach 24-25 kwietnia 2017 na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie telefonów stacjonarnych i komórkowych, wśród osób w wieku 18 plus. Wielkość próby N=1001.
"Jesteśmy w środku procesu zmian"
Stojąca na czele rządu Beata Szydło we wtorek po raz kolejny powiedziała, że wniosek został złożony zbyt późno i pytanie Polaków o zdanie w referendum - jej zdaniem - nie ma sensu.
- Gdyby w odpowiednim momencie ten wniosek został złożony, czyli przed przyjęciem przez Sejm i podpisaniem ustaw (Prawo Oświatowe i Przepisy wprowadzające Prawo Oświatowe - red.) przez pana prezydenta i przede wszystkim wdrożeniem reformy, to referendum miałoby sens - powiedziała Szydło podczas wtorkowej konferencji prasowej.
- Jesteśmy w środku procesu zmiany systemu edukacji w Polsce - podkreśliła. - W fazie, praktycznie rzecz biorąc, końcowej wdrażania reformy - dodała.
Według premier ktoś, kto chce obecnie odwracać czy próbować poddawać w wątpliwość zmiany, spowoduje tylko "zaniepokojenie i chaos".
- Ja nie jestem za tym, żebyśmy w polskiej oświacie robili chaos, tylko byśmy robili dobrą zmianę, dobrą reformę, która jest potrzebna. Bo potrzebuje Polska dobrej szkoły zawodowej - branżowej, bo potrzebuje czteroletniego liceum. To są głosy, które płynęły do nas jeszcze przed wyborami, w kampanii wyborczej, kiedy spotykaliśmy się z ludźmi, jeździliśmy, rozmawialiśmy i takie oczekiwanie zmian, które zostały zaproponowane, było - przekonywała Szydło.
"Nigdy nie jest za późno"
Innego zdania niż szefowa rządu jest Związek Nauczycielstwa Polskiego, który wystąpił z inicjatywą przeprowadzenia referendum.
- Pani premier była uprzejma zauważyć, że na referendum jest już za późno. Zdecydowanie negujemy takie stanowisko i uważamy, że na tak ważną sprawę, jak referendum w kwestiach dotyczących pięciu milionów naszych obywateli nigdy nie jest za późno. Wielokrotnie zwracaliśmy na to uwagę także podczas sobotniej manifestacji pod Sejmem - skomentował przewodniczący związku Sławomir Broniarz.
Zobacz: Premier: "nie" dla referendum (Materiał magazynu "Polska i Świat" z 24.04.2017)
Autor: azb//rzw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24