Krakowska prokuratura, po przeprowadzeniu postępowania sprawdzającego, odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie spowodowania zagrożenia katastrofą lotniczą wskutek pracy dźwigu w pobliżu podkrakowskiego lotniska Balice. Władze lotniska zapowiadają odwołanie.
Na początku lipca z powodu prac 17-metrowego dźwigu w pobliżu lotniska w Balicach przez kilka godzin w ciągu dwóch dni lotnisko nie przyjmowało samolotów. Po zgłoszeniu przez prezesa krakowskiego lotniska możliwości zagrożenia bezpieczeństwa lotów, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego zablokował prace budowlane.
W ubiegłym tygodniu wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego uchylił decyzję o wstrzymaniu wszelkich prac budowlanych prowadzonych w pobliżu lotniska Kraków-Balice.
Prokuratura: prawo nie zostało złamane
- Postępowanie sprawdzające w tej sprawie wszczęto z urzędu. Zakończyło się ono postanowieniem o odmowie wszczęcia postępowania - powiedziała w poniedziałek podczas konferencji prasowej prokurator Gabriela Cichońska z Prokuratury Rejonowej dla Krakowa Prądnika Białego.
Z ustaleń prokuratury wynikało, że nie doszło do naruszenia prawa karnego poprzez sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lotniczym.
Bez wątpienia złamane zostały procedury bezpieczeństwa. Władze lotniska działały na podstawie decyzji Urzędu Lotnictwa Cywilnego z 28 czerwca, który nie wyraził zgody na pracę dźwigu, uznając, że ten dźwig może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa lotów. rzeczniczka portu lotniczego
Zdaniem prokuratury, nie można zarzucić inwestorowi przekroczenia procedur, skoro działał na podstawie i w granicach istniejących pozwoleń. Nie naruszył też prawa lotniczego, bo na podstawie tego prawa zgłosił przeszkodę lotniczą. Prokuratura uznała, że spór między stronami powinien zostać wyjaśniony na drodze postępowania administracyjnego.
Inwestor zadowolony, lotnisko się odwoła
- Po analizie dokumentów prawdopodobnie odwołamy się od tego postanowienia - powiedziała rzeczniczka portu lotniczego Urszula Podraza. Podkreśliła, że 12 lipca lotnisko samo złożyło formalne zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez inwestora.
- Bez wątpienia złamane zostały procedury bezpieczeństwa. Władze lotniska działały na podstawie decyzji Urzędu Lotnictwa Cywilnego z 28 czerwca, który nie wyraził zgody na pracę dźwigu, uznając, że ten dźwig może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa lotów. Zarządzający portem w trosce o bezpieczeństwo pasażerów musiał zamknąć lotnisko, ponieważ tego wymagają procedury - powiedziała Podraza.
Zadowolenie z decyzji prokuratury wyraził inwestor. - Podejmując szybkie i niezawisłe działania zwieńczone dzisiejszą decyzją, krakowska prokuratura wykazała się ogromnym profesjonalizmem, którego zabrakło w tej sprawie po stronie kierownictwa Portu Lotniczego, odpowiedzialnego za bezpieczeństwo ruchu lotniczego - skomentował decyzję prokuratury właściciel firmy budowlanej Piotr Skalski.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24