Telebimy, flagi, baloniki i "amerykański luz" - w takim stylu Lewica zorganizowała swoją konwencję inaugurującą kampanię wyborczą koalicji SLD-UP do Parlamentu Europejskiego. - Chcemy Polski takiej jak Dania, Francja i Hiszpania. Nie chcemy Polski, w której prezydent i premier kłócą się na pogorzelisku - tak wśród wiwatujących tłumów wołał szef SLD Grzegorz Napieralski.
Poznańska konwencja koalicji SLD-UP rozpoczęła się hymnem Unii Europejskiej "Oda do radości". W spotkaniu zorganizowanym na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich zgromadziło się ponad tysiąc delegatów z całego kraju oraz zagraniczni goście.
Impreza pokazywano na telebimach, wystrój sali i scenariusz widowiska przypominały konwencje wyborcze zachodnich partii. Prawie każdy wśród zgromadzonej publiczności dzierżył w ręce albo flagę, albo balonik z logo komitetu wyborczego lub znakami obu koalicyjnych partii.
"Tusk woli grać w piłkę"
Pierwsza część konwencji to seria wystąpień liderów i kandydatów Sojuszu do Parlamentu Europejskiego. Jako pierwszy głos zabrał szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej Grzegorz Napieralski. - My wiemy czego chcemy. My chcemy jednej, zjednoczonej, socjalnej Europy. Takiej Europy, która poradzi sobie z kryzysem gospodarczym. Chcemy Europy równych praw - kobiet i mężczyzn, w której nie ma większości i mniejszości, gdzie nie ma wierzących i niewierzących - mówił Napieralski.
Lider Sojuszu przypomniał, że pięć lat temu, 16 kwietnia 2004 roku w Atenach premier i prezydent wywodzący się z lewicy - Leszek Miller i Aleksander Kwaśniewski podpisali Traktat Akcesyjny. - Członkostwo Polski w Unii Europejskiej stało się faktem. Tamta data zmieniła Polskę na wiele, wiele lat, ale warto pamiętać kto tego dokonał - podkreślił Napieralski.
- Kto? Lewica! Kto? Sojusz Lewicy Demokratycznej! - wołał szef Sojuszu do zgromadzonych na sali delegatów Sojuszu. Dostał burzliwe oklaski.
W wystąpieniu szefa SLD nie zabrakło też krytyki pod adresem rządzącej PO. - Wyobraźmy sobie, co by się stało, gdyby wtedy, kiedy negocjowaliśmy wejście Polski do UE premierem był Donald Tusk, ten z Platformy Obywatelskiej - mówił Napieralski. - Ten premier Donald Tusk, który woli zagrać w piłkę, niż być na sejmowych głosowaniach. Donald Tusk z PO, który dziś jest za in vitro, a jutro jest przeciw in vitro. Donald Tusk, który dzisiaj zamyka IPN, ale jutro przygotowuje ustawę, która wzmacnia IPN - wymieniał szef Sojuszu.
My wiemy czego chcemy. My chcemy jednej, zjednoczonej, socjalnej Europy. Takiej Europy, która poradzi sobie z kryzysem gospodarczym. Chcemy Europy równych praw - kobiet i mężczyzn, w której nie ma większości i mniejszości, gdzie nie ma wierzących i niewierzących Grzegorz Napieralski
"Weźmiemy Mariana, jakoś to będzie"
Szefowi rządu zarzucił też, że najpierw obiecał w kampanii wyborczej, że Polska będzie silnym państwem w strukturach europejskich, a "mamy spór i żenadę, mamy spór o to, kto na jakim krześle będzie siedział, jakim samolotem leciał".
Według niego, gdyby to Tusk negocjował warunki członkostwa Polski w UE, nasz kraj nie wszedłby do niej. Stwierdził jednak, że z jeszcze gorszą sytuacją mielibyśmy do czynienia, gdyby pięć lat temu premierem był prezes PiS Jarosław Kaczyński, a prezydentem - Lech Kaczyński. - Pamiętacie dwa lata rządów PiS? - pytał salę Napieralski. - Nienawiść, podziały, lepsi i gorsi, byliśmy ośmieszani na arenie międzynarodowej - mówił lider SLD.
Napieralski zarzucił też politykom PO, że dla nich "liczą się tylko wyniki". - Tu weźmiemy Mariana, tu weźmiemy Dankę i jakoś to będzie. I słupki pójdą w górę - mówił szef Sojuszu.
Na szczęście - podkreślił - "jest alternatywa w postaci lewicy".
Polska jest radosna, Polska jest naprawdę piękna. Pierwszy cel polskiej lewicy to zaniesienie tej pozytywnej energii z Polski do Brukseli. Drugi cel - to spełnienie naszych polskich marzeń. Po pierwsze ludzie. Po pierwsze społeczeństwo. Po pierwsze człowiek. My pracujemy dla ludzi Wojciech Olejniczak
"Polska jest piękna i radosna"
Z kolei przewodniczący klubu Lewica Wojciech Olejniczak, będący "jedynką" w Warszawie zapewniał, że eurodeputowani z jego partii będą zabiegać o sprawy zwykłych ludzi, a nie bronić instytucji.
- Polska jest radosna, Polska jest naprawdę piękna. Pierwszy cel polskiej lewicy to zaniesienie tej pozytywnej energii z Polski do Brukseli. Drugi cel - to spełnienie naszych polskich marzeń. Po pierwsze ludzie. Po pierwsze społeczeństwo. Po pierwsze człowiek. My pracujemy dla ludzi - mówił Olejniczak.
Polityk Lewicy powiedział, że ma dość słuchania o problemach rządu, instytucji, budżetu. - Zacznijmy rozmawiać o problemach zwykłych ludzi. Naszym celem jest, aby europosłowie upominali się o ich interesy - podkreślił Olejniczak. I dodał: - Przywróćmy człowiekowi pierwszeństwo w dyskusji o gospodarce - dodał kandydat do PE, a obecnie jeszcze szef klubu parlamentarnego Lewicy.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24