Prezydent Lech Kaczyński zdecydował się skrócić swoją wizytę w Azji i wrócić do kraju dzień wcześniej - w sobotę. W Korei Południowej prezydent opuści jednak tylko jeden bankiet.
Przyczyny skrócenia wizyty nie są znane. Nie wykluczone jednak, że prezydent - jak wynika z relacji reportera TVN24 - jest zmęczony.
Zła passa
Wyjazd był bowiem pełen niespodzianek. Najpierw rządowy Tu-154 zamarzł na lotnisku w Ułan Bator i Lech Kaczyński był zmuszony polecieć do Japonii samolotem wyczarterowanym w Mongolii.
Potem okazało się układany od wielu miesięcy plan wizyty w Azji spalił na panewce. Audiencja u cesarza Japonii - główny plan podróży – została bowiem odwołana.
Twarde lądowanie
W piątek prezydentowi znów dała się we znaki podróż wysłużonym, rządowym samolotem. Tu-154 wpadł w silne turbulencje i dwa razy podchodził do lądowania w Seulu.
Prezydencka para po raz pierwszy wybrała się do Azji. W czasie wizyty Lech i Maria Kaczyńscy odwiedzili Mongolię, Japonię i Koreę Południową.
Źródło: TVN24, tvn24.pl