Prokurator generalny Andrzej Seremet osobiście nie przywiezie z Moskwy żadnych materiałów ws. katastrofy pod Smoleńskiem. Do Polski trafią one specjalną pocztą - podał rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk.
Martyniuk dodał, że celem rozpoczynającej się w środę wizyty Seremeta w Moskwie jest "uzyskanie zapewnienia o jak najszybszym przekazaniu Polsce całości materiałów". Podkreślił, że "na pewno będzie mowa o terminach i sposobie przekazania tych materiałów".
Przesłane nie znaczy od razu upublicznione
We wnioskach o pomoc prawną Rosji polska prokuratura wnosi o przekazanie dowodów rosyjskiego śledztwa w sprawie katastrofy z 10 kwietnia, w tym m.in. o zapis czarnych skrzynek. Niedawno Seremet powiedział, że wstępna analiza zapisu tych rejestratorów mogłaby zostać przysłana przez stronę rosyjską w ciągu dwóch tygodni (ten termin upływałby pod koniec tygodnia). Seremet zastrzegał, że nie oznacza to automatycznego upublicznienia treści rozmów w kabinie pilotów, bo mogłoby one jeszcze wymagać analizy fonoskopijnej.
Samolot Tu-154 wiozący delegację na rocznicę zbrodni katyńskiej rozbił się 10 kwietnia pod Smoleńskiem przy próbie lądowania. W katastrofie zginęło 96 osób - wśród nich prezydent Lech Kaczyński z małżonką, parlamentarzyści, najwyżsi dowódcy wojska, duchowni i przedstawiciele rodzin katyńskich.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24