Choć Mirosław Drzewiecki przesłał do Sejmu zwolnienie lekarskie do 31 stycznia, w najbliższy czwartek będzie zeznawał przed sejmową komisję badającą aferę hazardową. - Uzyskaliśmy potwierdzenie, że były minister stawi się w czwartek na przesłuchaniu - poinformował w przerwie wtorkowego posiedzenia komisji jej szef Mirosław Sekuła.
Rano do komisji wpłynęła kopia zwolnienia lekarskiego wystawionego Drzewieckiemu. Paweł Graś zapewnił od razu, że ex-minister sportu zapewnił go osobiście o tym, że przyjdzie na czwartkowe przesłuchanie. Według Grasia, Drzewiecki właśnie jemu przekazał tę informację, bo - jak twierdzi - nie mógł się skontaktować z Sekułą.
Arłukowicz służy pomocą... lekarską
Wcześniej, w rozmowie z TVN24 wiceprzewodniczący komisji Bartosz Arłukowicz ocenił, że "zanosi się na to, iż przesłuchania nie będzie tak jak planowaliśmy, czyli w czwartek".
Arłukowicz, lekarz z wykształcenia, zwrócił uwagę, że na dokumencie przedstawionym przez Drzewieckiego nie ma numeru statystycznego choroby. - Nie wiem więc, czy to dalej jest gardło, czy minister choruje na coś innego - dodał.Zapewnił jednocześnie, że zwolnienie szanuje i, że nie ma powodów, by uważać, iż jeden z głównych antybohaterów afery hazardowej próbuje grać na zwłokę. - Z drugiej strony można sparafrazować szkolne powiedzenie; "Paluszek i główka to komisyjna wymówka" - żartował, i nie całkiem poważnie dodawał: w razie czego służę pomocą jako lekarz.
Według pierwotnego planu Drzewiecki miał zeznawać przed komisją w piątek 22 stycznia, ale w ostatniej chwili poprosił o przełożenie przesłuchania z powodu choroby gardła. Zgodnie z decyzja komisji miał się stawić w czwartek. We wtorek przesłał oficjalne zwolnienie lekarskie do 31 stycznia.
Podejrzane kontakty ministra
Drzewiecki to drugi, obok Zbigniewa Chlebowskiego, polityk Platformy, który - według CBA - działał na rzecz biznesmenów z branży hazardowej Ryszarda Sobiesiaka i Jana Koska. Pod wpływem tych oskarżeń ustąpił z fotela ministra sportu. Drzewiecki miał też - jak zeznał przed komisją śledczą b. szef CBA Mariusz Kamiński - pomagać w załatwieniu córce Ryszarda Sobiesiaka posady w zarządzie Totalizatora Sportowego.
Według byłego szefa Biura, Drzewiecki mógł być również jednym z ogniw w łańcuchu przecieku o akcji CBA dotyczącej kontaktów biznesmenów z branży hazardowej z politykami PO.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24