Sąd Najwyższy nie zgodził się na uchylenie immunitetu sędziemu z Bielska-Białej. Prokuratura zarzuca mu udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przyjęcie łapówki.
Sąd Najwyższy utrzymał w mocy wcześniejsze postanowienie Sądu Apelacyjnego w Katowicach, który w październiku ubiegłego roku nie zezwolił na prowadzenie postępowania karnego przeciw sędziemu Jarosławowi S. i nie uchylił mu immunitetu.
O sędziach z Bielska-Białej było głośno w związku z zarzutami, jakie w 2006 r. sformułowała prokuratura. Według niej, w bielskim sądzie działała grupa przestępcza o charakterze korupcyjnym. Media donosiły m.in., że w Bielsku-Białej można sobie kupić umorzenie sprawy, korzystny wyrok czy odroczenie kary.
Sędzia obciąża sędziego Prokuratura postawiła S. zarzuty w oparciu o zeznania innego sędziego z Bielska-Białej Grzegorza W., któremu Sąd Najwyższy w maju immunitet uchylił. Wtedy też został on aresztowany, postawiono mu zarzuty łapownictwa i płatnej protekcji. Zdaniem śledczych, W. za pieniądze miał wydawać korzystne rozstrzygnięcia w sądach i pomagał w ich uzyskiwaniu.
Według prokuratury, zeznania W. wskazują, że także sędzia Jarosław S. działał w zorganizowanej grupie przestępczej i przynajmniej raz przyjął korzyść majątkową w zamian za rozstrzygnięcie sprawy. Natomiast zdaniem Sądu Najwyższego zeznania sędziego W. są nielogiczne i niespójne. Jak podkreślał sąd w uzasadnieniu środowego orzeczenia, pojawiają się w nich przypuszczenia. Sąd zaznaczył też, iż przy decyzji o zezwoleniu na prowadzenie postępowania karnego przeciw sędziemu, prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa musi być znacznie większe niż w zwykłym przypadku.
W bielskim sądzie działał gang? Sąd Najwyższy podkreślił jednocześnie, że w sprawie sędziego Jarosława S. jedynym dowodem jest pomówienie, które nie może decydować o uchyleniu immunitetu. Sąd dodał, że obwiniający go sędzia W. leczył się psychiatrycznie i miał problemy z alkoholem.
W październiku na konferencji prasowej w Katowicach ówczesny zastępca prokuratora generalnego Jerzy Engelking informował o działającej w bielskim sądzie "zorganizowanej grupy przestępczej, która za łapówki załatwiała korzystne wyroki i rozstrzygnięcia w sprawach gospodarczych". Ostatnio Zbigniew Ziobro wymieniał bielska sprawę jako "papierek lakmusowy", który jego zdaniem pokaże czy i pod rządami PO ściga się korupcję.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24