Mimo obietnic ministrów Ćwiąkalskiego, Schetyny i Rapackiego, akta w sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika nadal nie zostały ujawnione. - Chodzi o to, żeby nie pokazać, ilu policjantów jest zaszeregowanych w sferach bandyckich. Jeżeli nie odtajniono dokumentów, to tylko po to, by coś ukryć - mówi załamana siostra zamordowanego w "Magazynie 24 godziny".
Danuta Olewnik-Cieplińska, siostra zamordowanego, po dłuższej nieobecności w mediach przerwała milczenie. - Minęło kilka miesięcy, wielka cisza z naszej strony. O to byliśmy proszeni przez ministra i prokuraturę – by nie występować w mediach. Mieliśmy już nic więcej nie mówić, a oni mieli pokazać, że można liczyć na państwo, że można liczyć na organa ścigania. Minęły trzy miesiące i nic się nie wydarzyło - mówiła Olewnik.
Obiecano, nie odtajniono
Siostra Krzysztofa Olewnika nie pozostawiła suchej nitki na ministrach, którzy obiecali jej przyspieszenie śledztwa. - Co z tego, że padały deklaracje ze strony ministrów jednego, drugiego, trzeciego? Co z tego? Nie dzieje się nic! Mieliśmy obiecane. To mówili wprost Ćwiąkalski, Schetyna, Rapacki - że będą akta odtajnione. Absolutnie nie są! - mówiła z żalem.
Kto chroni policjantów?
Jej zdaniem, nie jest to przypadek. - Za to odpowiadają pan Schetyna i Rapacki, którzy deklarowali, że nie będą ochraniać policjantów, bo widzą, że były błędy i niedociągnięcia śledztwie. Ale im chodzi o to, żeby nie pokazać ilu policjantów jest zaszeregowanych w sferach bandyckich - mówiła ostro Olewnik.
Kolejnego spotkania rodziny zamordowanego z ministrami raczej nie będzie. - Ja nie chcę tracić czasu na spotkania z panami Schetyną i Ćwiąkalskim. Czas spotkać się z osobami, które naprawdę decydują w tym kraju. Czekamy, aż ktoś taki się z nami skontaktuje - zakończyła rozgoryczona siostra Krzysztofa Olewnika.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24