Dodatkowe punkty przy rekrutacji do żłobka dla zaszczepionych dzieci są zgodne z prawem - orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie. Jednak nie wszystkie miasta godzą się na wprowadzenie takiego rozwiązania, a o uregulowaniu tego ustawą nieprzychylnie wypowiada się Ministerstwo Edukacji Narodowej. Materiał programu "Polska i Świat" w TVN24.
Wyrok sądu w Olsztynie jest pierwszym takim, korzystnym dla samorządu. Może wpłynąć na linię orzekania wobec gmin i miast, które podobne kryteria już wprowadziły.
"Te dodatkowe punkty powodują, że nie przyjmujemy do żłobków dzieci niezaszczepionych"
Takim miastem jest między innymi Warszawa, gdzie zaszczepione dzieci już na starcie mają aż 30 punktów więcej.
- U nas te dodatkowe punkty powodują, że nie przyjmujemy do żłobków dzieci niezaszczepionych, bo sama ta punktacja jest pewną barierą takiego przyjęcia - wyjaśnia Paweł Rabiej, wiceprezydent stolicy.
W efekcie w kolejce do warszawskich żłobków czeka w tej chwili ponad 2600 dzieci, które ze względu na to, że nie były szczepione, nie mają szans na miejsce w placówkach prowadzonych przez miasto.
- Ekspertyzy prawne jednoznacznie już pokazują, że skoro występuje obowiązek prawny szczepień, to zasadne jest wprowadzanie do regulaminów przedszkoli i żłobków wynikającej z tego obowiązku konieczności szczepienia dzieci. Jeżeli dziecko jest niezaszczepione, to jest pełna podstawa, żeby odmówić takiemu dziecku miejsca w żłobku - podkreśla Rabiej.
Nie wszystkie miasta zgadzają się na taki pomysł
Jednak w wielu miejscach powiązanie miejsca w żłobku ze szczepieniami jest kwestionowane jako odbieranie konstytucyjnego równego prawa do nauki. Ministerstwo Edukacji Narodowej nie chce regulować tego ustawą.
"Nasuwają się przy tym wątpliwości, czy wprowadzenie przepisów, które przyznają pierwszeństwo w rekrutacji do przedszkoli dzieciom zaszczepionym nie będzie ograniczeniem konstytucyjnego prawa równego dostępu do nauki" - napisała Anna Ostrowska, rzeczniczka MEN.
Na przykład w Częstochowie uchwały rady miasta były blokowane przez wojewodę śląskiego.
- Niestety, wojewoda śląski ówczesny odrzucił to, uznał, że uchwały są niegodne z prawem. Rada miasta odwołała się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, gdzie sprawę przegraliśmy - mówi Jolanta Urbańska, wiceprzewodnicząca Rady Miasta Częstochowy.
Zdaniem wojewody informacje o szczepieniach nie są danymi o stanie zdrowia, a tylko takie mogą być wymagane w procesie rekrutacji i do tej argumentacji przychylił się sąd.
"Szczepionki ratują życie. Jeżeli ktoś mówi inaczej, jest niezrównoważonym osobnikiem"
Rabiej tłumaczy, że nieszczepienie dzieci to jest "ryzyko rodzica". - Decyduje się na pewien hazard, powoduje też określone ryzyko dla społeczeństwa, dla innych dzieci - mówi.
Dlatego decyzja olszyńskiego sądu dającego w tej kwestii swobodę samorządowi może być podstawą do rozstrzygnięć w podobnych sprawach w innych miastach. A miasta te, ograniczając możliwość dostania się do żłobka dzieci niezaszczepionych, chcą wymusić na rodzicach, by ci korzystali ze szczepień, których skuteczność coraz częściej jest podważana, przez co w ostatnich latach znacznie wzrosła liczba niezaszczepionych dzieci.
1364 przypadki odry do połowy września
Tomasz Ociepa z kliniki pediatrii w Szczecinie podkreśla, że "szczepionki ratują życie". Jego zdaniem "jeżeli ktoś mówi inaczej, jest niezrównoważonym osobnikiem".
- Największe zalety szczepień są takie, że nie ma już chorób, które my - starzy pediatrzy - pamiętamy, a które zabijały ku naszej rozpaczy - dodaje profesor Alicja Chybicka, hematolog i onkolog dziecięcy.
Taka choroba to na przykład odra, która według ekspertów jest probierzem braku szczepień. W zeszłym roku w całej Polsce zanotowano 121 przypadków tej choroby. W tym roku 11 razy więcej - 1364. A to tylko dane za okres do połowy września.
Autor: ads//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24