W Sądzie Okręgowym w Opolu ruszył w piątek proces kobiety oskarżonej o zabójstwo swego nowo narodzonego dziecka. Kobiecie grozi nawet dożywocie.
31-letnia Jolanta Cz., mieszkanka jednej z miejscowości pod Brzegiem, matka dwójki dzieci w wieku 2 i 4 lata, nie przyznała się do zarzutu. Podczas rozprawy kobieta powiedziała, że chciała po porodzie oddać dziecko w tajemnicy do najbliższego okna życia. Po urodzeniu w łazience - zeznała - dziecko nie dawało oznak życia. Zapewniała sąd, że w dniu zdarzenia prawdopodobnie tuż po porodzie zemdlała lub zasnęła.
Dziecko urodziło się żywe
Jednak biegli orzekli, że przyczyną zgonu noworodka było uduszenie gwałtowne przez utonięcie. Kobieta miała utopić noworodka, a potem zawinąć go w ręcznik, włożyć do reklamówki i wsunąć za szafkę. Zwłoki chłopca nazajutrz znalazła matka kobiety. Kobiecie za zabójstwo grozi kara od ośmiu lat pozbawienia wolności do dożywocia. Ewa Kosowska-Korniak z biura prasowego opolskiego sądu poinformowała, że sekcja zwłok wykazała, iż noworodek był donoszonym, dojrzałym i zdolnym do samodzielnego życia dzieckiem. Urodził się żywy i żył do kilkunastu minut.
"To było zabójstwo"
- Zdaniem biegłych psychiatrów oraz biegłego psychologa, którzy badali kobietę, popełniony czyn nie nastąpił pod wpływem przebiegu porodu. Biegli zgodnie i kategorycznie orzekli, że było to zabójstwo - powiedziała Kosowska-Korniak.
U Jolanty Cz. nie stwierdzono też takich zaburzeń stanu psychicznego, które mogły mieć wpływ na rozpoznanie znaczenia zarzucanego jej czynu lub pokierowania swoim postępowaniem - dodała. Podczas piątkowej rozprawy zarówno mąż Jolanty Cz., jak i jej rodzice, u których mieszkają małżonkowie z dziećmi, odmówili składania zeznań.
Autor: nsz//bgr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24