- Bez rozliczenia tej zbrodni Polska traci moralne prawo do walki o prawa człowieka - mówił o sprawie ataku polskich żołnierzy na afgańska wioskę Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski. Ma on wprawdzie zastrzeżenia, co do sposobu zatrzymania żołnierzy, ale jednocześnie przyznaje, że jest skłonny wierzyć w zarzuty prokuratury.
Wyrażam głębokie ubolewanie z powodu śmierci niewinnych cywilów, - jak obawiam się - z powodu przestępstwa, którego dopuścili się Polscy żołnierze. Janusz Kochanowski
"Proszę naród afgański o wybaczenie"
Chciałbym prosić naród afgański, mieszkańców wioski Nangar Khel i bliskich ofiar o wybaczenie za śmierć zadaną z rąk polskiego oddziału. Janusz Kochanowski
- Wyrażam głębokie ubolewanie z powodu śmierci niewinnych cywilów, - jak obawiam się - z powodu przestępstwa, którego dopuścili się Polscy żołnierze - mówił także rzecznik. Pytany czemu mówi o "przestępstwie popełnionym", Kochanowski powiedział, że wynika to z jego "daleko posuniętej obawy, że zarzuty postawione przez prokuraturę mogą odpowiadać prawdzie."
Zastrzeżenia co do sposobu zatrzymania - Niezależnie od tego jak daleko sięga wina polskich żołnierzy, moim obowiązkiem jest obrona interesów oskarżonych - podkreślił jednak RPO. - Niezależnie od tego, kto jest oskarżonym, a zwłaszcza jeśli są to żołnierze, których wysyłamy na tak niebezpieczną misję - dodał.
- Zastrzeżenia moje budzi sposób zatrzymania oraz doprowadzenia żołnierzy do prokuratury wojskowej w Poznaniu. Skuwanie kajdankami, rzucanie na podłogę. Żołnierze nie powinni być w ten sposób traktowani. Janusz Kochanowski
Rzecznik napisał w tej sprawie do Naczelnego Prokuratora Wojskowego oraz komendanta Żandarmerii Wojskowej. Skierował listy także do Naczelnej Rady Adwokackiej i premiera. Dodał także, że nieprawdziwe okazały się pogłoski o tym, że żołnierze nie mają obrońców.
Gen. Koziej: To wydarzenie bez precedensu Według gen. Stanisława Kozieja, sprawą należy się zająć w szerszym kontekście: - Tu nie chodzi o rozpatrzenie winy tych żołnierzy, ale o zbadanie całej sytuacji - mówił Koziej na konferencji. - Konsekwencje tego bezprecedensowego zdarzenia będą bardzo duże dla polskiej armii - dodał.
Gen. Koziej stawiał pytania w tej sprawie: czy żołnierze zostali wystarczająco dobrze przygotowani do prowadzenia działań wojennych o charakterze przeciwpartyzanckim, jakie wiadomości posiadał dowódca z wywiadu i rozpoznania oraz jak było zorganizowane dowodzenie - czy Polacy organizowali tę akcję sami czy z sojusznikami wojskowymi, z Amerykanami.
Koziej dodał także, że konieczna jest profesjonalizacja armii oraz jej wyposażanie we właściwe uzbrojenie. Oprócz tego - jak mówił wojskowy - ważne jest przygotowanie "doktryny walki przeciwpartyzanckiej" lub przynajmniej zapoznanie żołnierzy z taką doktryną, stworzoną przez USA.
Dramat w Nangar Khel Do tragicznego zdarzenia doszło 16 sierpnia, gdy żołnierze otworzyli ogień w kierunku zabudowań. Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że trwały tam wówczas uroczystości weselne. Według prokuratury, do ataku doszło kilka godzin po ataku na polski patrol, a w osadzie nie było talibańskich bojowników. Wskutek ostrzału zginęło sześcioro Afgańczyków, dwie kolejne osoby zmarły w wyniku odniesionych ran. Wśród poszkodowanych były dzieci i kobiety - trzy z nich zostały trwale okaleczone.
Sześciu żołnierzom prokuratura zarzuciła zabójstwo ludności cywilnej, za co grozi od 12 lat więzienia do dożywocia. Siódmemu postawiono zarzut ataku na niebroniony obiekt cywilny - grozi mu do 25 lat więzienia.
Źródło: TVN24, PAP