To, o czym mówi minister Ziobro, zapisane już jest w obecnym brzmieniu Kodeksu karnego. To jest brzmienie od co najmniej siedmiu lat niezmienione - przekonywał w TVN24 Piotr Kubaszewski z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. A poseł PO Krzysztof Brejza obiecał, że prześle Ziobrze aktualną wersję kodeksu.
Zbigniew Ziobro w czwartek zapowiedział zmianę przepisów dotyczących granic obrony koniecznej w przypadku ataku na miejsce zamieszkania "tak, by prawo stało po stronie obywatela, by chroniło uczciwych ludzi, a nie bandytę, który dopuszcza się zamachu. - Przewaga, która powinna towarzyszyć osobie broniącej się, wymaga zmiany ustawowej - przekonywał.
Ziobro "pracował na starym kodeksie"?
"Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej, odpierając zamach polegający na wdarciu się do mieszkania, lokalu, domu albo ogrodzonego terenu przylegającego do mieszkania, lokalu, domu lub odpierając zamach poprzedzony wdarciem się do tych miejsc, chyba że przekroczenie granic obrony koniecznej było rażące" Tak miałby brzmieć przepis proponowany przez Zbigniewa Ziobro
Do zmian proponowanych przez ministra sprawiedliwości odniósł się Krzysztof Brejza (PO). Jego zdaniem, "to rozwiązanie zostało wprowadzone w 2010 roku przez Platformę Obywatelską".
- W artykule 26 paragraf 3 jest wyraźny przepis: "nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej pod wpływem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu". To jest przepis nawet szerszy od tej propozycji, którą proponuje pan minister Ziobro - mówił Brejza.
Jego zdaniem, minister Ziobro "tworzy pozory". - Ta praca polega na przewożeniu pustych taczek. Dlatego żeby te taczki nie były za puste, prześlę dziś panu ministrowi aktualną wersję Kodeksu karnego. Prawdopodobnie pracował na starym kodeksie, sprzed rządów Platformy Obywatelskiej - ocenił polityk.
Także gość TVN24 Piotr Kubaszewski z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka ocenił, że to, o czym mówi minister Ziobro, zapisane już jest w obecnym brzmieniu artykułu 25 Kodeksu karnego. - To jest brzmienie od co najmniej siedmiu lat niezmienione - potwierdził słowa Brejzy.
"Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem. W razie przekroczenia granic obrony koniecznej, w szczególności gdy sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej. Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej pod wpływem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu" Tak brzmi obecny przepis
Prawo zbyt szczegółowe?
- Pan minister stwierdza, że obrona konieczna działa źle i mówi, że jest wątpliwe stosowanie przez organy ścigania tej instytucji. A na końcu konferencji mówi, że zlecił kwerendę spraw od 2010 roku prowadzonych przez sądy dotyczących obrony koniecznej, i że wyniki tej kwerendy będą znane za "parę miesięcy". Czyli stwierdzamy, że trzeba zmienić prawo, a następnie za parę miesięcy dowiemy się, jak ono działało, kolejność powinna być odwrotna - przekonywał Kubaszewski.
Pytany, czy według obecnego prawa będzie karany ktoś, kto zastrzeli intruza wchodzącego do jego mieszkania, odparł że na to "zawsze odpowie sąd w konkretnej sprawie".
- Jeżeli artykuł 25 paragraf 3 odniesiemy tylko do mieszkania, to trudno mi sobie wyobrazić lepszy przykład wzburzenia usprawiedliwionego, niż to, że ktoś mi wchodzi do domu. Nawet jeżeli przekroczę te granice obrony koniecznej no to jest to usprawiedliwione i tak nie podlegam karze. Taka jest prawidłowa interpretacja tego przepisu - podkreślił.
Propozycji Ziobry zarzucił także inne mankamenty.
- W tym przepisie zaproponowanym przez pana ministra jest, że przekroczenie granic obrony koniecznej nie może być rażące. Co to znaczy rażące? Tego nie wiadomo. Niby przepis ma pomóc, ma wskazać pewną praktykę, a z drugiej strony będzie rodził kolejne wątpliwości interpretacyjne - ocenił Kubaszewski.
- Obrona konieczna odnosi się do bezprawnego zamachu na jakiekolwiek dobro chronione prawem. Czyli nie mówimy tylko o mieszkaniu, o lokalu, o domu, to musi być jakiekolwiek dobro. Jeżeli ograniczymy to tylko do mieszkania czy domu, to pytanie co na przykład w pokoju hotelowym? - pytał.
- Jeżeli prawo będzie szczegółowe, to zawsze znajdzie się przypadek, który generalnie jest podobny, ale się do tego nie kwalifikuje - wyjaśniał gość TVN24.
ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ
Autor: kb/ / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock