- Nie wyobrażamy sobie sytuacji, żeby z wyrokami TK mogła polemizować większość sejmowa. To w Małej Konstytucji, która była nakładką na konstytucję PRL, zapisano możliwość odrzucania przez Sejm wyroków TK. Takiej możliwości nie ma od czasów nowej konstytucji z 1997 r. - mówił w czasie przerwy przed ogłoszeniem wyroku Trybunału Konstytucyjnego Borys Budka.
W środę rano rozpoczęło się posiedzenie Trybunału Konstytucyjnego, który bada zgodność nowelizacji ustawy o TK autorstwa PiS z konstytucją. Zaskarżyli ją posłowie PO, Rzecznik Praw Obywatelskich, Krajowa Rada Sądownictwa i I prezes Sądu Najwyższego. Według Sejmu jest ona zgodna z konstytucją.
Również w środę prezydent przyjął ślubowanie od piątego sędziego Trybunału Konstytucyjnego wybranego przez Sejm obecnej kadencji. W czasie ceremonii po raz pierwszy wyjaśnił, dlaczego nie odebrał ślubowania od trzech sędziów, których wybór przez Sejm poprzedniej kadencji TK uznał za zgodny z przepisami.
"Władza wykonawcza nie może wchodzić z butami do władzy sądowniczej"
W czasie przerwy w rozprawie TK z dziennikarzami spotkał się Borys Budka, który przed Trybunałem przemawiał w imieniu posłów wnioskodawców.
- Cała ta rozprawa pokazuje, jak duża była determinacja ze strony PiS, aby obalić legalnie wybranych sędziów Trybunału Konstytucyjnego - ocenił były minister sprawiedliwości. Zwrócił uwagę, że większość sejmowa najpierw wprowadziła nowelizację ustawy o TK, a następnie, nie czekając na wejście w życie jej przepisów, "innymi metodami próbowała zmienić legalnie dokonany wybór" sędziów.
- Jestem przekonany, że najwyższy czas, by ten spór został rozstrzygnięty przez Trybunał Konstytucyjny. Być może naiwnie, ale wierzę, że większość sejmowa i prezydent wreszcie zaczną szanować wyroki Trybunału - stwierdził.
Budka podkreślił, że "władza wykonawcza nie może wchodzić z butami do władzy sądowniczej". - To wyjątkowo niebezpieczny precedens, który przesuwa nas w bardzo złe standardy, nieprzystające państwom demokratycznym - powiedział.
- Fundamentem w demokratycznym państwie prawa jest trójpodział władzy. Kiedy ten fundament zostaje naruszony, pamiętamy z historii, co wówczas grozi takim krajom. Chciałbym, żeby raz na zawsze przeciąć dzisiaj ten spór, aby nie okazało się, że wyroki wyrokami, a sprawiedliwość musi być po stronie większości parlamentarnej - zaznaczył.
"Wybiórcze traktowanie orzeczeń Trybunału"
Były minister sprawiedliwości odniósł się do argumentów polityków PiS, którzy przekonują, że pięciu sędziów zaprzysiężonych przez Andrzeja Dudę zostało wybranych przez Sejm obecnej kadencji za pomocą uchwał, których nie obejmują orzeczenia Trybunału.
- Większość sejmowa traktuje wyjątkowo wybiórczo orzeczenia Trybunału. To smutne. TK już w orzeczeniu dotyczącym bankowej komisji śledczej wyraźnie wskazał na możliwość kontrolowania również uchwał sejmowych. To jest oczywiste. Jestem przekonany, że TK również w tej sprawie się wypowie - ocenił.
- Gdyby patrzeć na to inaczej, większość sejmowa mogłaby dokonać uchwałami wszystkiego, każdego zamachu na konstytucję. Mogłoby się za chwilę okazać, że uchwałą odwołają wszystkich sędziów w Polsce albo tych, którzy nie są po linii prezesa i jego większość; że uchwałą Sejmu odwołają Rzecznika Praw Obywatelskich, tylko dlatego, że prezentuje inne zdanie niż większość sejmowa; że uchwałą Sejmu wkroczą w niezależność banku centralnego - wyliczał.
Jak zauważył, "jest to wyjątkowo niebezpieczne, gdy próbuje się za pomocą jedynie regulaminu Sejmu wmawiać opinii publicznej, że większość sejmowa może zrobić wszystko".
- Po to naród przyjął konstytucję i zapisano w niej, że orzeczenia TK są ostateczne, by nie dochodziło do takich gorszących przypadków, że większość sejmowa, działając wspólnie z prezydentem, narusza podstawowe zasady trójpodziału władzy - mówił.
"To nie jest opinia, to jest wyrok"
Budka powiedział, że niezależnie od tego, jaki wyrok wyda Trybunał Konstytucyjny, posłowie wnioskodawcy go uszanują. - Nie wyobrażamy sobie sytuacji, żeby z wyrokami TK mogła polemizować większość sejmowa - podkreślił.
- Pragnę przypomnieć, że to w Małej Konstytucji, która była nakładką na PRL-owską konstytucję, zapisano możliwość odrzucania przez Sejm wyroków TK. Tego nie ma od czasów nowej konstytucji z 1997 r. Nikt nie ma prawa podważać wyroku. To nie jest opinia, to nie jest wskazówka, to jest wyrok - argumentował.
Autor: kg/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24