- W przyszłym tygodniu powstanie zespół, który zajmie się pracą nad rozdzieleniem stanowiska ministra sprawiedliwości od prokuratora generalnego - zapowiedział Zbigniew Ćwiąkalski, zaprzysiężony dziś minister sprawiedliwości. Jak zapowiada, jeszcze w tym roku mają zapaść pierwsze decyzje w tej sprawie.
Nowy minister nie chciał zdradzać wielu szczegółów ze swojej przyszłej pracy, ale zapowiada zmiany w porównaniu ze swym poprzednikiem Zbigniewem Ziobrą. - Spotkałem się dziś z pracownikami ministerstwa i zapowiedziałam zmiany personalne. Nie będą one jednak pochopne, chcę współpracować z osobami uznanymi w środowisku - powiedział minister. - Sekretarzy i podsekretarzy stanu przedstawię w przyszłym tygodniu, ale sekretarz stanu będzie z PSL. Te osoby będą prawnikami, nie będzie żadnego nieprofesjonalisty - powiedział minister.
Dowody tylko dla sądu
Według zapowiedzi nie skończy na zmianach personalnych. - Deklaruję gotowość do współpracy z mediami, ale nie w takiej ilości konferencji, co poprzednio. Postaram się, aby służby prasowe ministerstwa działały sprawnie - dodał Ćwiąkalski. Według niego skończy się także przekazywanie mediom dowodów w sprawach. - Nie będzie takich sytuacji, że się przedstawia materiały operacyjne na konferencjach. Ujawnienie może nastąpić tylko jeśli to będzie sprzyjać dobru śledztwa. Dziennikarze będą informowani w takim zakresie, jak będzie to potrzebne, ale bez przekazywania materiałów - zapowiedział.
Minister zapowiedział także, że spotka się w najbliższym czasie z osobami, które mogą mu pomóc w prowadzeniu resortu. - Spotkam się najpierw z prezesami sądów, tego mój poprzednik nie robił wcale. Później z Krajową Radą Sądownictwa i prokuratorami - zapowiedział.
Bez "spraw zamiatanych pod dywan" Ćwiąkalski zapowiedział, że sprawa sędziego Kryże nie będzie miała specjalnego priorytetu. Jak informowaliśmy, pion śledczy IPN wszczął śledztwo i zbada czy skazanie w 1980 roku Bronisława Komorowskiego i innych osób przez ówczesnego sędziego Andrzeja Kryżego było zbrodnią komunistyczną. - Ja nie będę ingerował w żadne śledztwa od tego są prokuratorzy, prosiłem o przekazanie wszystkim ze nie ma spraw zamiatanych pod dywan, żadnych spraw które toczą się inaczej niż toczyć się powinny, żadnego opóźniania i żadnego sztucznego przyspieszania - powiedział.
Bez udziału poprzednika Nowego szefa resortu sprawiedliwości nie wprowadził w bieżące sprawy jego poprzednik. Zbigniew Ziobro był dziś w ministerstwie, ale wyszedł przed przyjazdem swego następcy. Ćwiąkalski nie chciał tego komentować. - Miał do tego prawo. Ale niezależnie od tego, kto po mnie zostanie ministrem sprawiedliwości, to osobiście tę osobę wprowadzę do ministerstwa - zapowiedział. Jednak według niego nie zakłóci to pracy resortu. - Wprowadzają mnie dyrektorzy, nic się nie stało, co by utrudniło odbieranie tego ministerstwa.
Będą dwie komisje śledcze Ćwiąkalski powiedział, że nie będzie zajmował się ewentualnymi nieprawidłowościami w prokuraturze, do których mogło dojść za rządów Zbigniewa Ziobry. - Marszałek Komorowski poinformował mnie, że powstaną dwie komisje śledcze, które będą się zajmować nieprawidłowościami w prokuraturach. Wszędzie tam, gdzie doszło do złamania prawa i to się da wykazać, to będą konsekwencje. Nie chcę nikogo straszyć, ale tak będzie - zapowiedział szef resortu sprawiedliwości.
Nie zaczynam od remontu gabinetu Minister wytłumaczył się także dziennikarzom dlaczego nie rozpocznie urzędowania w gabinecie ministra sprawiedliwości. - Mój gabinet przejdzie kapitalny remont, ale to było zaplanowane. Nie zaczynam urzędowania od remontu - powiedział minister, który pierwszy miesiąc urzędowania spędzi w gabinecie zastępczym.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24