Goszczący w Moskwie prokurator generalny RP Andrzej Seremet oświadczył po spotkaniu ze swym odpowiednikiem, że ani Polska, ani Rosja nie są w stanie określić, kiedy przekazana będzie całość materiałów ze śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej, prowadzonego przez prokuraturę rosyjską.
- Materiały, na których zależy nam najbardziej (zapisy z czarnych skrzynek) znajdują się w tej chwili w dyspozycji Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego – powiedział Seremet. Ujawnił jednocześnie, że rosyjska prokuratura przekazała już polskim śledczym część materiałów ze swego śledztwa. Polski prokurator generalny przewiduje, że śledztwo w sprawie katastrofy potrwa od kilku do kilkunastu miesięcy. Poinformował jednoczenie, że rosyjska prokuratura zwróci się do Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych o zabezpieczenie miejsca katastrofy.
Prokurator generalny Rosji: Niczego nie ukrywamy
Prokurator generalny Rosji Jurij Czajka ze swej strony podał, że jego urząd przygotował już do przekazania stronie polskiej 500 stron dokumentów z rosyjskiego śledztwa. Czajka zaznaczył, że wśród tych materiałów znajdą się kopie zapisów z czarnych skrzynek rozbitego samolotu. Kategorycznie zaprzeczył też, by strona rosyjska ukrywała cokolwiek przed stroną polską przy wyjaśnianiu przyczyn katastrofy. - Śledztwo jest maksymalnie przejrzyste - zapewnił.
Poinformował też, że wszystkie rzeczy osobiste znalezione na miejscu katastrofy zostały spakowane i przekazane stronie polskiej. Podkreślił, że nie ma żadnych informacji, by na pokładzie samolotu doszło do jakiejś nadzwyczajnej sytuacji. Seremet ujawnił, że niektóre dokumenty Rosjanie już przekazali Polakom, poza procedurami.
Wystąpili o zapis czarnych skrzynek
Tematem spotkania Czajki z Seremetem były wstępne wyniki śledztwa prowadzonego przez rosyjską prokuraturę. Uczestniczyli w nim także: ze strony rosyjskiej szef Komitetu Śledczego przy prokuraturze generalnej Aleksandr Bastrykin i główny prokurator wojskowy Siergiej Fridinski, a ze strony polskiej główny prokurator wojskowy Krzysztof Parulski.
We wnioskach o pomoc prawną Rosji, polska prokuratura prosiła o przekazanie dowodów rosyjskiego śledztwa, w tym m.in. o zapis czarnych skrzynek. Niedawno Seremet powiedział, że wstępna analiza zapisu tych rejestratorów mogłaby zostać przysłana przez stronę rosyjską w ciągu dwóch tygodni; ten termin upływałby pod koniec bieżącego tygodnia. Seremet zastrzegł, że nie oznacza to automatycznego upublicznienia treści rozmów w kabinie pilotów, bo mogą one jeszcze wymagać analizy fonoskopijnej. Wciąż nie wiadomo, kiedy będą ujawnione pierwsze materiały śledztwa w sprawie katastrofy. Prokurator Parulski mówił, że optymalnym terminem byłby moment po zakończeniu śledztwa.
Milicjanci pilnują miejsca katastrofy
Tymczasem, jak powiedział w TVN24 Paweł Koć z polskiej ambasady w Moskwie, na miejscu wypadku pojawili się milicjanci. - Na miejscu katastrofy od godz. 8 do 20 przebywa patrol milicji w nieoznakowanym pojeździe - mówił na antenie TVN24. Oprócz tego, miejsca wypadku przed szabrownikami pilnuje dodatkowy lotniczy patrol. Jak wyjaśnił polski dyplomata, policjanci trafili tam na prośbę naszej ambasady o zabezpieczenie miejsca wypadku.
- Z przekazanych nam informacji wynika, że od wczoraj nie zanotowano prób wynoszenia szczątków wraku z miejsca katastrofy - poinformował Koć.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24